W połowie marca Radio Zet poinformowało, że jeden z byłych agentów CBA – Wojciech J. – oskarża formację o zatuszowanie skandalu obyczajowego z udziałem prominentnego polityka PiS. Funkcjonariusz, który od czerwca 2018 roku jest poza służbą twierdzi, że w lipcu 2017 roku trafiło do niego nagranie, na którym zarejestrowano wizytę polityka PiS z Podkarpacia w agencji towarzyskiej. Mężczyzna zapewnia, że pisał w tej sprawie list do premiera oraz szefa CBA Ernesta Bejdy, ponieważ film miał zaginąć z bazy CBA.
Zaprzeczenia CBA i opinia Rozenka
Medialne doniesienia skomentował wówczas Temistokles Brodowski, rzecznik CBA. – Tezy, o których mówi były funkcjonariusz Wojciech J., były weryfikowane przez CBA. Nie potwierdzono opisywanych wydarzeń. Co więcej, sam autor pisma nie dostarczył żadnych dowodów w opisywanej przez siebie sprawie. Z dotychczas wykonanych czynności wynika jednoznacznie, że informacje te są nieprawdziwe – wyjaśnił. Z ustaleń Radia Zet wynika, że pismo byłego funkcjonariusza CBA nigdy nie trafiło do premiera.
Wątki poruszone przez Radio Zet rozwinął Andrzej Rozenek, były poseł Ruchu Palikota i kandydat na prezydenta Warszawy, a obecnie dziennikarz tygodnika „Nie”, którego założycielem jest Jerzy Urban. Według Rozenka w skandal obyczajowy miał być zamieszany marszałek Sejmu. Zdaniem dziennikarza na nagraniu, o którym wspominał były funkcjonariusz CBA Wojciech J. został zarejestrowany Marek Kuchciński, który miał się rzekomo dopuścić kontaktów seksualnych z prostytutką z Ukrainy. Rozenek sugerował także, że dziewczyna była nieletnia.
Będzie śledztwo
Radio Zet przekazało w środę 8 maja, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła dochodzenie w sprawie fałszywego oskarżenia i znieważenia Marka Kuchcińskiego. Zawiadomienie w tej sprawie złożył sam marszałek Sejmu, który został już przesłuchany.
twitterCzytaj też:
Andrzej Zybertowicz nie będzie profesorem. Odmówiono mu przyznania tytułu