Od czasu katastrofy smoleńskiej wrak samolotu Tu-154M znajduje się w Rosji, która twierdzi, że odda go, gdy zakończy własne śledztwo. Wniosek ze strony polskiej o ponowne oględziny został złożony w marcu 2019 roku. Rosyjski Komitet Śledczy przekazał, że zgadza się na ponowne oględziny wraku, który jest dowodem rzeczowym w prowadzonym śledztwie. „Zgodnie z osiągniętym porozumieniem pracownicy Komitetu otworzą przedstawicielom polskim dostęp m.in. do agregatów i elementów konstrukcyjnych wraku Tu-154.
Rosyjscy śledczy w obecności przedstawicieli z Polski przeprowadzą kolejne szczegółowe oględziny wraku a rezultaty wszystkich działań będą przekazane stronie polskiej w trybie przewidzianym przez ustawodawstwo międzynarodowe i rosyjskie” – napisano w komunikacie.
Komentarz Mateusza Morawieckiego
W czwartek przed wylotem na szczyt Unii Europejskiej, premier Mateusz Morawiecki odniósł się do decyzji Rosyjskiego Komitetu Śledczego. – Wrak Tu-154M powinien już dawno być w Polsce. My się tego domagamy – stwierdził premier, cytowany przez portal 300polityka.pl. – Dobrze, że Rada zauważyła ten problem i bardzo wyraźnie określiła swoje stanowisko. Dochodziło do sytuacji, że polscy obserwatorzy jakoby mieli być przy oględzinach i nie tylko nie było to satysfakcjonujące, ale miało znamiona pewnej fikcyjności – dodał.
Mateusz Morawiecki stwierdził, że „liczy na to, że chociaż w tym bardzo spóźnionym czasie – teraz rzeczywiście będzie mogło dojść do współudziału w oględzinach naszych ekspertów”. – Apeluję jeszcze raz o to, żeby jak najszybciej ten wrak, który jest świadectwem gigantycznej tragedii, która się zdarzyła w Smoleńsku, znalazł się w Polsce. To jest własność Polski – powiedział premier.
Czytaj też:
Apel 21 prezydentów w sprawie wyborów do PE. „Potrzebujemy silnej Unii Europejskiej"