– Co najbardziej wybija się w tym filmie, poza haniebnymi czynami, i to pokazują wszystkie ofiary, że to, co położyło się traumą na całe życie, wynika oczywiście z nadużytego zaufania, ale tam była jeszcze jedna bardzo ważna kwestia. Traumą na całe życie położyło się to, że za wcześnie doszło do inicjacji seksualnej. To był ciężki szok – mówiła w programie TVP Info „O co chodzi” Magdalena Ogórek. W dalszej części programu dziennikarka stwierdziła, że „autorzy filmu pominęli informację o współpracy księży oskarżanych o pedofilię ze Służbą Bezpieczeństwa a film mówi tendencyjnie o całym Kościele”. - I teraz, dlaczego chcieliście nas, rodziców, zmusić do wprowadzenia do szkół lekcji o tym, że 7-latki mają traktować masturbację jako coś zwykłego? To jest zapisane w standardach WHO i to się nazywa wczesna seksualizacja. I te dzieci, teraz już dorosłe osoby z filmu...Gdy ta 7-latka przychodziła do księdza i była mowa na temat masturbowania, to teraz zgodnie z tym, czego uczyłaby się w szkole według Rafała Trzaskowskiego, dowiedziałaby się, że to jest coś normalnego – mówiła Ogórek.
Jednocześnie dziennikarka stwierdziła, że rozumie słowa wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego o ataku na Kościół. – Bo to się wpisuje w całą sekwencję wydarzeń – przekonywała Magdalena Ogórek, przypominając sprawę Matki Boskiej z domalowaną tęczową aureolą.
„Po to robiłem ten film, żeby on został ludziom w głowach”
Film „Tylko nie mów nikomu” braci Tomasza i Marka Sekielskich, został udostępniony w sobotę 11 maja o godzinie 14:30 na platformie YouTube. Z każdym dniem dokument odnotowuje coraz większe ilości odsłon. Do tej pory (wtorek 14 maja godzina 10:00) film wyświetliło 11 261 746 widzów. Dokument komentowało wielu polityków i hierarchów kościelnych. Głos zabrali m.in. prymas Wojciech Polak, abp Gądecki, abp Głódź oraz Jarosław Kaczyński czy Grzegorz Schetyna.
W wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” Tomasz Sekielski wyznał, że udało mu się nagrać za pomocą ukrytej kamery konfrontacje księży-pedofili z ich ofiarami. Na taki krok zgodziły się osoby pokrzywdzone. „Ten film został w całości sfinansowany ze zbiórki. W toku prac zgłosiło się do nas wiele ofiar, których historie nie znalazły się w tym dokumencie. Dotarły do nas nowe, szokujące dowody w tych sprawach. Dlatego zamierzamy nakręcić kontynuację i tak jak poprzednio chcemy, aby była to produkcja niezależna” – czytamy w opisie pod filmem. Słowa te powtórzyli bracia Sekielscy na antenie Polsat News. Wszystko więc wskazuje na to, że film dokumentalny doczeka się kontynuacji. – Mamy jeszcze historie, które chcemy opowiedzieć. Jesteśmy to winni osobom, które opowiedziały nam o swoich dramatach – wyjaśnili.
Tomasz Sekielski przyznał, że ten film „boli go” za każdym razem, jak go ogląda. – Po to robiłem ten film, żeby on został ludziom w głowach i zmusił do myślenia. To nie miała być historia, której oglądanie sprawia przyjemność, bo jest dobra muzyka albo dobry montaż – podkreślił. – Nie chodziło o to, żeby widzowie po tym filmie mieli ochotę skoczyć na pizzę. Mam nadzieję, że każdy, kto go zobaczy, będzie o nim myślał przez kilka kolejnych dni. I że ten film faktycznie będzie sprawiał ból – dodał.