Ksiądz Michał M. w 2004 roku został skazany za molestowanie sześciu dziewczynek w Tylawie. Teraz reporterzy TVN24 dotarli do kobiety, która padła ofiarą duchownego. – Dla mnie to jest potwór, to jest człowiek, który nigdy nie powinien pracować z dziećmi. Brał na kolana, ściskał aż się trząsł – powiedziała. Sam duchowny w rozmowie z dziennikarzami potwierdził, że małe dziewczynki odwiedzały go, a on „pomagał im się umyć”. Jedna z ofiar ks. Michała M. przyznała, że dzieci były namawiane do wspólnej kąpieli z duchownym, za co miały być nagradzane lepszymi stopniami na lekcji religii.
„Wkładał ręce pod bluzkę”
Kapłan stwierdził, że parafian traktował w rodzinny sposób. – Nieraz jak odwoziłem, to się zdarzało, że ktoś tam dał „dzióba” na pożegnanie. (...) No cóż, ludzka rzecz normalnie. Może i się trafiło, że i w usta – podkreślił. Lektura uzasadnienia sądu pokazuje, jak w praktyce wyglądało „rodzinne” podejście ks. Michała M. do nieletnich. „Brał dzieci na kolana, wkładał ręce pod bluzkę i do majtek, dotykał piersi i krocza” – przekazał sąd.
Przy okazji historii ks. Michała M. pojawia się wątek Stanisława Piotrowicza pracującego wówczas w prokuraturze okręgowej w Krośnie, która w 2001 umorzyła postępowanie w sprawie duchownego. 18 lat temu Piotrowicz w rozmowie z dziennikarzami tłumaczył, że „dla dzieci nocowanie w obcym domu jest atrakcją”. – Kąpiel wynikała zaś z tego, że dzieci były brudne. Całowanie w usta według niego było na zasadzie „daj ciumka” czy „gilgotanie brodą” – tłumaczył późniejszy poseł. Teraz stanowczo odcina się od tych słów. Sam ks. Michał M. w rozmowie z TVN24 stwierdził, że Piotrowicz „do dziś jest przekonany”, że kapłan jest niewinny.
Dziennikarze ustalili, że ks. Michał M. nadal odprawia mszę. Co piątek można usłyszeć go na antenie Radia Maryja, gdzie prowadzi modlitwę tzw. Jutrzni. Reporterzy TVN24 próbowali uzyskać od władz rozgłośni odpowiedź, czy nie przeszkadza im przeszłość duchownego. Niestety, bez skutku.
Czytaj też:
Premier Morawiecki: Powołamy komisję do badania wszelkich przypadków pedofilii