Komentując doniesienia o przypadkach pedofilii prezes PiS Jarosław Kaczyński na zwołanej kilka dni temu konferencji prasowej stwierdził, że „ani purpura, ani Nobel, ani Oscar, ani sława światowa czy europejska nikogo nie uchroni przed karą”.
Do tych słów prezesa PiS postanowił się odnieść Lech Wałęsa. „Jarosław w wystąpieniach o pedofili księży, zaczepia słownie o Noblistów. Chyba chce powiedzieć że ja ukrywałem wiedzę o tych sprawach, więc jeszcze raz oświadczam, że nie wiedziałem. Gdybym wiedział natychmiast zrobiłbym porządek. Moja wiara czegoś takiego nie może tolerować” - napisał na swoim profilu na Twitterze były prezydent. W ten sposób nawiązał do przypadku księdza Franciszka Cybuli, swojego byłego kapelana, który był jednym z bohaterów dokumentu Tomasza Sekielskiego „Tylko nie mów nikomu”.
W kolejnym wpisie Lech Wałęsa stwierdził, że „dochodziły do niego informacje o dewiacjach, ale tylko Jarosława, w co też nie uwierzył”. „Jeśli w tym kontekście wymienia noblistę, to przyznaję się, nie zainteresowała mnie ta informacja. Tak na marginesie, to powiedzcie Jarosławowi, że Alfred Nobel dawno nie żyje” - zaznaczył dodając, że „trudno nie zauważyć że Jarosław od dawna ma »hopla« na Nobla”.
Czytaj też:
Lech Wałęsa komentuje sprawę ks. Cybuli. „Nie mogła zmieścić mi się w głowie taka możliwość”