Dziennikarz zapytał Wałęsę o picie wódki z Kiszczakiem. „Co pan pie***y, co pan pie***y?”

Dziennikarz zapytał Wałęsę o picie wódki z Kiszczakiem. „Co pan pie***y, co pan pie***y?”

Lech Wałęsa
Lech Wałęsa Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Obrady Okrągłego Stołu były wiodącym tematem ostatniego wywiadu z Lechem Wałęsą. Były prezydent został zapytany o to, czy taka forma rozmów była w ogóle potrzebna. Jedna z kwestii najwyraźniej zdenerwowała noblistę, który w mocnych słowach odpowiedział rozmówcy.

Nagranie z wywiadu ukazało się na  profilu Lecha Wałęsy. – Jest wiele osób, które uważają, że Okrągły Stół nie był wcale potrzebny. Że komuna i tak by upadła, tylko trzeba było poczekać – zagaił dziennikarz. W odpowiedzi były prezydent zaproponował wyjazd na Białoruś lub Kubę i życie tam „z komuną”. – Ja i moje pokolenie wybraliśmy takie rozwiązanie i je wykonaliśmy. Kto miał inny pomysł, mógł to zrobić, nikomu nie broniliśmy – odpowiedział Wałęsa.

Rozmowy w Magdalence

Dziennikarz dopytywał też o kulisy rozmów w Magdalence. – Każde spotkanie musi być przygotowane, zorganizowane, kto tam siedzi, ilu siedzi, o czym mówimy (…) więc każde spotkanie poważnej grupy musi mieć swoją Magdalenkę, bo bez tego nie zrobi się nic poważnego – stwierdził Wałęsa, ale jego zawiła odpowiedź najwyraźniej nie usatysfakcjonowała rozmówcy. – Ale trzeba było tam pić wódkę z Kiszczakiem? – dopytywał dziennikarz. To nie spodobało się . – Proszę pana, co pan pie**y? Co pan pie**y? – mówił były prezydent. – Przewidując, że komuniści będą oszukiwać, nie miałem innego pomysłu, jak wymusić by świadkiem naszych spotkań był Kościół. Miałem z tym ciężką przeprawę i z moimi ludźmi i z Kościołem, a z tamta władza straszną. Wziąłem tych ludzi, aby świadczyli o tym jak wyglądały sprawy, przewidując, że komuniści będą chcieli to zmanipulować. I miałem rację – wytłumaczył.

twitter

Były prezydent przypomniał, że dla niego najważniejszym postulatem było: Nie ma wolności bez Solidarności. – Wszystko było ważne, ale ja miałem jeden postulat, ale pilnowałem reszty, by załatwiając resztę, nie zniszczyli mi tego jednego postulatu – podkreślił. Podczas rozmowy o wyborach w 1989 roku przyznał, że „stojąc na czele” musiał mieć przygotowane i opracowane wszystkie warianty. – Przygotowałem się na zwycięstwo i na przegraną oraz na to, by w każdej sytuacji jakoś poprowadzić lud do przystanku wolność – podsumował.

facebookCzytaj też:
Janusz Korwin-Mikke: Nie ma dla mnie różnicy pomiędzy Hitlerem, Kwaśniewskim, Kaczyńskim a Tuskiem

Źródło: WPROST.pl / Facebook