Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie znęcania się psychicznego lub fizycznego przez Rafała P. nad kolejną kobietą. Z informacji dziennikarzy wynika, że chodzi o policjantkę z Białych Błot, nową partnerkę byłego działacza PiS, z którą związał się już po rozstaniu z Karoliną Piasecką. Kobieta miała czuć się zagrożona z powodu zachowania partnera i zgłosiła się na policję. Podczas procesu pełnomocnik żony Rafała P. Filip Dopierała złożył w sądzie nowy wniosek dowodowy, w którym domaga się jej przesłuchania. - Naszym celem jest pokazanie przed sądem postaci i sposobu działania oskarżonego, a nie samej sprawy pokrzywdzonej - tłumaczył. Adwokaci Rafała P. przychylili się do wniosku.
Żona Rafała P. ujawnia szokującą historię
W połowie kwietnia 2017 roku Karolina Piasecka zdecydowała się udostępnić w internecie nagranie, na którym słychać jak mąż kobiety znęca się nad nią psychicznie i fizycznie. Z relacji Karoliny Piaseckiej wynika, że od padła ona ofiara przemocy domowej, a jej mąż, były radny PiS znęcał się zarówno nad nią, jak i nad dziećmi. Piasecka przyznała w rozmowie z Polsat News, że wstydziła się swojej historii i to właśnie z tego powodu przez tyle lat znosiła koszmar, jaki zafundował jej mąż. – Jesteśmy małżeństwem od 11 lat. Początkowo były to epizody – nazwę łagodnie – nieakceptowalnych zachowań. Dopiero teraz, po jakimś czasie, po tym jak opowiadam po raz kolejny moją historię, widzę, że tych rodzajów przemocy było bardzo wiele – tłumaczyła dodając, że uświadomiła sobie również, że takich kobiet jak ona jest bardzo wiele.
„Starsza córka pamięta jak mąż mówił, że nas zabije”
Żona byłego radnego PiS podkreśliła, że mąż znęcał się nad nią nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. – Później te rodzaje przemocy dochodziły. Dochodziła przemoc psychiczna, gdzie praktycznie codziennie byłam obrażana wyzwiskami. Wypierałam je z pamięci, nie chciałam ich powtarzać, bo te słowa zostawały we mnie – wyjaśniła. Karolina Piasecka opisała również, jak wyglądało codzienne życie w jej domu. – Awantury rozpoczynał wieczorem np. w momencie, kiedy nie przyszłam sama i nie zbliżyłam się z mężem, bo on tego oczekiwał, oczekiwał tego codziennie. Jeśli np. z powodów zmęczenia po ciężkim dniu, albo powiedzmy zdrowotnych, odmawiałam, to po prostu tak wyglądała noc – relacjonowała.
Kobieta podkreśliła także, że świadkami przemocy były ich córki, które mają obecnie 6 i 10 lat. – Myślałam, że one spały wtedy w swoim pokoju, jednak po czasie okazało się, że słyszały bardzo wiele. Słyszały jak spadałam ze schodów – mąż mnie zrzucał. Słyszały jak potem głośno płaczę. Zaczęły to po pewnym czasie dopiero opowiadać babci. W pierwszym momencie bały się przyjść do mnie, do Rafała i powiedzieć o tym, że nie śpią w nocy. Starsza córka pamięta jak mąż mówił, że nas zabije, że mnie zabije. Potrafił nawet w pewnym momencie do dziewczynek się zwrócić, że są "syfiarami", że mogą się wyprowadzać z domu – mówiła.
Czytaj też:
Kilku ważnych polityków PiS przy Okrągłym Stole. „Niesłusznie zapomniani uczestnicy”