– Mój świętej pamięci brat świetnie znał Donalda Tuska, ale nie ma to dzisiaj znaczenia. Ale skoro dzisiaj Donald Tusk był łaskaw powiedzieć, że mój brat pił razem z Kiszczakiem i kimś tam jeszcze w Magdalence, to od razu wyjaśnię, że trzech ludzi, którzy się tam wtedy nie fraternizowali w tych wydarzeniach w Magdalence to był właśnie mój śp. brat, Tadeusz Mazowiecki i Władysław Frasyniuk. Natomiast inni rzeczywiście poszli na taką daleką idącą wódczaną fraternizację i słusznie są z tego powodu krytykowani i to wywoływało absmak już wtedy. Wiedziałem o tym wtedy, oczywiście od brata – powiedział prezes PiS w rozmowie z Radiem Wnet. – Więc Donald Tusk ma obyczaj kłamać i kłamie w każdej sprawie, także i w tej, chociaż oczywiście on w Magdalence nie był. Był po prostu wtedy człowiekiem powiedzmy niespecjalnie ważnym – stwierdził Jarosław Kaczyński.
„A co mieli robić, strzelać do siebie?”
Prezes PiS nawiązał tym samym do przemówienia szefa Rady Europejskiej Donald Tusk zabrał głos podczas Święta Wolności i Solidarności w Gdańsku. – Jest trzecia lekcja z tego 1988 i 1989 roku. Tam nikt nikogo nie wykluczał. Fenomen polskiego zwycięstwa polegał na tym, że Polacy nie podzielili się wówczas na wschód i zachód, wieś i miasto, biednych i bogatych. To w ogóle nikomu do głowy by nie przyszło – mówił Tusk dodając, że „wtedy ludzie nawet mieli tak wielką wyobraźnię, że potrafili zbudować porozumienie na rzecz bezkrwawej rewolucji z rządem komunistycznym”. – Oglądamy dziś te zdjęcia (...) generałowie Kiszczak i Jaruzelski, a także Wałęsa, Kaczyński piją wódkę. To znaczy Kaczyńskiego teraz na tych zdjęciach nie ma, ale uwierzcie mi, ja widziałem te prawdziwe zdjęcia. A mówię o tym, nie żeby dokuczać, ale żeby powiedzieć rzecz najbardziej oczywistą: a co mieli robić, strzelać do siebie, poprowadzić ludzi na siebie, czołgi? – dodał szef Rady Europejskiej.