Swój pomysł minister rolnictwa przedstawił podczas konferencji Rola izb rolniczych w kształtowaniu i realizacji polityki rolnej państwa. Polityk PiS mówił m.in. o tym, że wszystkie rodzaje hodowli są jednakowo ważne – tak te prowadzone, aby uzyskać mięso, jak i te, które prowadzi się w celu pozyskania skór i futer. – Oczywiście każdej grupie zwierząt powinniśmy starać się zapewnić przyzwoite warunki utrzymania, ten tzw. dobrostan. Natomiast ja nie widzę żadnej różnicy między pozyskiwaniem mleka, mięsa, ścięgien, kopyt do produkcji żelatyny, a pozyskiwaniem futra – tłumaczył.
Zdaniem Ardanowskiego trudno jest uzyskać zainteresowanych odstrzałami zwierząt chronionych, nawet jeśli jest wydane zezwolenie na ich prowadzenie – wystąpi więc o uznanie bobra i żubra za zwierzęta jadalne. – Teraz nie wiadomo co z tym bobrem zrobić, nawet jakby się go upolowało. A jeszcze jak ludzie sobie przypomną, że płetwa bobra ma – ponoć – właściwości afrodyzjaków, to się może okazać, że i problem bobrów się niedługo skończy – wyjaśnił.
Jan Krzysztof Ardanowski dodał, że trzeba zacząć regulować populację zwierząt, by nie dopuszczać do szkodzącej rolnictwu nadmiernej koncentracji i populacji.
Czytaj też:
Kuriozalna oferta wynajmu mieszkania w Szczecinie. „Balkon znajduje się we wspólnej kuchni”