„Ze względu na brak przygotowania pod kątem przepisów BHP dla imprez masowych, dzisiejszy koncert w mieście Czarnków, w którym wystąpić miała Edyta Górniak, zostaje odwołany” – czytamy we wpisie zamieszczonym na Facebooku artystki. „Przygotowanie tego koncertu według ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych nie spełniło żadnego (!) z wymogów regulaminu BHP. (…) Ze względu na doświadczenia styczniowe, które dotknęły całą Polskę, musimy wszyscy dbać o wzajemne, wspólne, bezpieczeństwo” – czytamy w dalszej części oświadczenia wydanego przez management artystki.
„W życiu nie chodzi tylko o pieniądze”
Do sytuacji w mediach społecznościowych odniosła się również Edyta Górniak. „Zaniedbane warunki bezpieczeństwa, techniczne, organizacyjne i wszystkie najważniejsze przepisy BHP nie pozwoliłyby dziś nam na wspólne świętowanie. Po przez wzgląd na bezpieczeństwo moich Gości czyli Was, a także współpracowników i moje własne, nie podjęłam ryzyka odpowiedzialności za to spotkanie. Ponieważ wychodząc na scenę, wyraziłaby tym samym, że na wszelkie ryzyko świadomie się zgadzam” – napisała artystka na Instagramie
„Jeśli miałabym starać się za wszystkich dając zawsze 150% bez zrozumienia przez organizatorów czym jest Sztuka, to wolę tego nie robić w ogóle. Bo w życiu nie chodzi tylko o pieniądze. Szczególnie wtedy, kiedy ktoś poświęcił dla Muzyki całe życie. Wracam 400 km, nie mniej przygnębiona i rozczarowana niż Wy” – dodała Górniak.
„Wszystkie wymagane prawem zgody i pozwolenia”
Miejskie Centrum Kultury, które było odpowiedzialne za zorganizowanie wydarzenia, również odniosło się do zaistniałej sytuacji. „Uzyskaliśmy jako organizatorzy imprezy masowej wszystkie wymagane prawem zgody i pozwolenia. Od 20 lat organizuję imprezy plenerowe w parku Staszica w Czarnkowie z największymi gwiazdami polskiej estrady. Zawsze było pięknie i bezpiecznie. Przepraszam wszystkich gości dzisiejszego koncertu" – poinformował Jan Pertek, dyrektor MCK w Czarnkowie, którego słowa cytuje „Super Express”.
Czytaj też:
Model publikuje nagie zdjęcie swojej partnerki. „To obrzydliwe”