Niepełnosprawny musiał czołgać się po podłodze. Postępowanie ws. sędziów z Łodzi

Niepełnosprawny musiał czołgać się po podłodze. Postępowanie ws. sędziów z Łodzi

Akt oskarżenia, zdjęcie ilustracyjne
Akt oskarżenia, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / Tiko
Wolontariusz jednej z fundacji był świadkiem zdarzenia, kiedy to na rozprawie upokorzono osobę niepełnosprawną. Po nagłośnieniu sprawy w mediach wszczęto postępowanie wobec dwójki sędziów z Łodzi.

W pierwszej połowie maja portal Gazeta.pl opublikował tekst, w której pojawiła się wypowiedź Bartosza Pilitowskiego, prezesa Fundacji Court Watch Polska, która zajmuje się monitorowaniem działalności sądów. Opisał on wówczas sytuację, która nim wstrząsnęła, a o której poinformował wolontariusz fundacji. – Oskarżonym była osoba niepełnosprawna, nie miała nóg. Sąd nie pozwolił sanitariuszowi ani policjantom na pomoc w podejściu do barierki dla składających zeznania. Stwierdził, że oskarżony poradzi sobie sam (...). Ta osoba podpełzła do miejsca, z którego się formalnie zeznaje – opowiedział Pilitowski.

Postępowanie dyscyplinarne

Wszystko wskazuje na to, że przedstawicielki wymiaru sprawiedliwości nie unikną konsekwencji. Miesiąc od nagłośnia sprawy Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych przekazał, że wszczęto postępowanie wobec dwójki sędziów, a sprawa dotyczy „poniżającego traktowania niepełnosprawnego oskarżonego”.

Joanna K., sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi, usłyszała zarzut popełnienia przewinienia dyscyplinarnego. „Jako przewodnicząca składu orzekającego w sprawie przeciwko ustalonemu oskarżonemu, podczas rozprawy, wydając oskarżonemu polecenie dotarcia do stołu sędziowskiego, dopuściła do sytuacji, że oskarżony, będący osobą niepełnosprawną w związku z amputacją nogi, poruszając się z miejsca dla osób oskarżonych do stołu sędziowskiego, a następnie wracając na swoje miejsce, przemieszczał się czołgając po podłodze za pomocą rąk i nogi, bez użycia kul ortopedycznych, wózka inwalidzkiego lub zapewnienia pomocy innej osoby” – przekazano w oświadczeniu cytowanym przez Gazeta.pl.

Odpowiedzialności może nie uniknąć również Agnieszka S., która zasiadała w składzie orzekającym i nie zareagowała, by przeciwdziałać „przeciwdziałania poniżającemu traktowaniu oskarżonego przez przewodniczącą składu sędziowskiego”.

Źródło: Gazeta.pl