Kontrowersyjny materiał „Wiadomości” po śmierci Adamowicza. KRRiT twierdzi, że nie było naruszeń

Kontrowersyjny materiał „Wiadomości” po śmierci Adamowicza. KRRiT twierdzi, że nie było naruszeń

Siedziba TVP
Siedziba TVP Źródło: Newspix.pl / Marek Konrad
W dniu śmierci Pawła Adamowicza w „Wiadomościach” TVP wyemitowano materiał poświęcony tragicznie zmarłemu prezydentowi Gdańska. Uwagę widzów skupił dobór wypowiedzi oraz ogólna narracja. Do KRRiT wpłynęła seria skarg, a organ wydał już decyzję w tej sprawie.

Wspomniany materiał był poświęcony apelowi bliskich Pawła Adamowicza, aby nie wykorzystywać jego śmierci do celów politycznych. Dziennikarze wykorzystali te słowa do uderzenia w opozycję. Przypomniano m.in. migawkę, w której Donald Tusk powiedział w Sejmie: wyginiecie jak dinozaury, a także słowa Radosława Sikorskiego o dożynaniu watahy, Grzegorza Schetyny o strząsaniu z drzewa PiS-owskiej szarańczy, Lecha Wałęsy o referendum i wyskakiwaniu przez okna oraz Jerzego Stępnia o tym, że liczy się tylko goła siła fizyczna.

Po emisji „Wiadomości” w sieci pojawiło się mnóstwo krytycznych komentarzy. Internauci nie kryli oburzenia, że TVP wykorzystało śmierć prezydenta Gdańska do krytyki polityków opozycji oraz Jurka Owsiaka. Krytyczni wobec tego, co pokazano na antenie Telewizji Publicznej byli także dziennikarze.

Decyzja KRRiT

Jak podaje serwis Press, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyjrzała się materiałowi „Wiadomości” po tym, jak do organu wpłynęło około 30 skarg. „W świetle powyższych ustaleń Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, analizując wskazany na wstępie materiał filmowy, nie stwierdziła popełnienia naruszeń w zakresie określonym w Pańskim wystąpieniu, tj. naruszenia praw odbiorców do uzyskiwania rzetelnej informacji na tematy istotne społecznie” – napisał przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski w piśmie do Rzecznika praw obywatelskich. Adam Bodnar uznał wcześniej materiał za jednostronny i w wiadomości adresowanej do Jacka Kurskiego oraz przewodniczącego KRRiT. RPO pisał o „braku pluralizmu” oraz „naruszeniu praw odbiorców do uzyskiwania rzetelnej informacji”.

Czytaj też:
Bodnar dla „Wprost”: To zła wola i przekroczenie standardów etycznych