W ostatnim dniu czerwca w godzinach popołudniowych policjanci z komisariatu w Bychawie otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że po drodze publicznej w stronę Krzczonowa porusza się poobijany samochód. Według osoby zgłaszającej miał to być granatowy pojazd z licznymi uszkodzeniami. Opis nie oddał w pełni obrazu, jaki po chwili zobaczyli policjanci.
Citroen wyglądał tak, jakby przed chwilą brał udział w wypadku drogowym. Karoseria była poobijana. Auto nie miało ani świateł, ani tablic rejestracyjnych. Uszkodzona tylna szyba ledwo się trzymała. Policjanci ustalili, że właściciel pojazdu nabył auto „na złomie”. Poruszający się po drodze Citroen nie miał obowiązkowego ubezpieczenia OC i ważnych badań technicznych.
Jak się szybko okazało, nie tylko stan pojazdu pozostawiał wiele do życzenia. 28-letni mężczyzna nie posiadał prawa jazdy i w dodatku prowadził zezłomowane auto na „podwójnym gazie”. Miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu.
Czytaj też:
Ojciec skatowanej 9-miesięcznej Blanki zwolniony z aresztu. „Ma twarde alibi”
Mężczyzna jeździł po ulicach „autem ze złomu”. Nie miał prawa jazdy