Przypomnijmy, zarówno matka, jak i ojciec dziecka, usłyszeli zarzuty dotyczące znęcania się z wykorzystaniem seksualnym oraz zabójstwo swojej 9-miesięcznej córki Blanki. W poniedziałek 1 lipca Grzegorz W. opuścił areszt. „Postanowienie o uchyleniu tymczasowego aresztowania wobec Grzegorza W. zapadło po wykonaniu w ciągu tygodnia szeregu czynności procesowych. Prokuratorzy prowadzący postępowanie przesłuchali kilkudziesięciu świadków, wykonali czynności z udziałem podejrzanych, powołali biegłych z zakresu różnych specjalności w tym z zakresu badań DNA, dokonali analizy logowań używanego przez podejrzanego telefonu komórkowego oraz zweryfikowali informacje o miejscach przebywania podejrzanego w czasie popełnienia zbrodni” – przekazała prokuratura. Ponadto, śledczy podali, że „badania DNA wykluczyły, aby ślady biologiczne ujawnione na ciele pokrzywdzonej pochodziły od podejrzanego Grzegorza W”..
Z komunikatu dowiadujemy się, że mężczyzna nie mógł wówczas przebywać w mieszkaniu. „Tak zebrany materiał dowodowy w wysokim stopniu podważył pierwotnie przyjętą wersję zdarzeń wynikającą z wyjaśnień współpodejrzanej, wskazującej, że Grzegorz W. może być sprawcą zarzucanej mu zbrodni” – podano.
Polsat News informuje nieoficjalnie, że badania wykazały, iż Grzegorz W. nie był biologicznym ojcem dziecka. 37-letnia Anna W., matka dziewczynki, wciąż przebywa w areszcie.
Dziewczynka była katowana i gwałcona
Ciało dziewczynki zostało znalezione w domu w Olecku w woj. warmińsko-mazurskim. Z relacji Tomasza Markowskiego z olsztyńskiej policji wynikało, że służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o nieprzytomnym dziecku, które znajdowało się w jednym z mieszkań w mieście. Na miejscu okazało się, że dziewczynka nie żyje. Rodziców zatrzymano wówczas do wyjaśnienia, a specjaliści przeprowadzili w tym czasie sekcję zwłok dziecka.
Z dotychczasowych ustaleń i opinii biegłych wynika, że 9-miesięczna dziewczynka została przed śmiercią skatowana i zgwałcona. – Niemowlę miało serce przebite żebrem, mogło być uderzane młotkiem lub wałkiem, ponadto mogło być uderzane o rant biurka lub stołu – poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach Ryszard Tomkiewicz. Dodał też, że sekcja zwłok wykazała, że dziecko zostało zgwałcone.
Czytaj też:
Joanna Mucha porzuciła swoje dzieci? Posłanka PO wyjaśnia, jak było naprawdę