Lider SLD udzielił obszernego wywiadu „Dziennikowi Gazecie Prawnej”, gdzie mowa była przede wszystkim o przygotowaniach do zaplanowanych na jesień wyborów parlamentarnych. Włodzimierz Czarzasty przyznał, że jest jedynym politykiem w kraju stojącym na czele partii, która znajdowała się w Sejmie i „z własnej głupoty przez cztery ostatnie lata była poza nim”. – I ja wraz z zarządem SLD tę partię do Sejmu z powrotem wprowadzę. Wiemy, jak to jest być cztery lata na politycznym aucie. Władysław Kosiniak-Kamysz tego jeszcze nie wie – dodał.
Program SLD
Czarzasty został zapytany o to, czy ma plan alternatywny na wypadek, gdyby nie doszło do koalicji SLD z PO. – Jeśli ten projekt się skończy, będę rozmawiał z partią Razem, Wiosną, PPS, SDPL, Inicjatywą Feministyczną, partią Wolność i Równość, ze wszystkimi formacjami lewicowymi – zdradził przewodniczący SLD.
Podczas rozmowy poruszono także temat programu wyborczego SLD. Czarzasty mówił o dofinansowaniach dla ludzi, którzy chcą kupić mieszkanie nie większe niż 50 mkw., o zrównaniu najniższej emerytury z najniższą rentą i najniższym wynagrodzeniem, a także o wprowadzeniu stażu pracy jako alternatywnego do granicy wieku warunku przejścia na emeryturę, a konkretnie o 35 latach dla kobiet i 40 dla mężczyzn. Wśród propozycji znalazł się także zwrot nabytych dla osób dotkniętych ustawą dezubekizacyjną.
„Mogli wstać i wyjść”
Czarzasty był pytany także o postulaty takie jak liberalizacja ustawy aborcyjnej, związki partnerskie czy prawa osób LGBT. – Rozumiem, że można nie iść z lewicą, ale co zrobi PSL z Nowoczesną. Porozmawiajmy o aborcji. Obok PO przemyka Barbara Nowacka. Zapytajmy ją: Barbaro, co myślisz o dopuszczalności aborcji do 12. tygodnia? To bardzo ważne – odpowie. Czyli co PSL powie, wszyscy wyżej wymienieni precz? – powiedział lider SLD.
– A jest jeszcze pan Jażdżewski. A kim on jest? Socjaldemokratą? Szefem liberalnego think tanku. Wszyscy pamiętamy, co powiedział, a kto siedział obok? Donald Tusk, nic nieznacząca w Europie postać. On też precz? Kto siedział przy Jażdżewskim i Tusku? Władeczek Kosiniak i jego sekretarz generalny Zgorzelski. Mogli wstać i wyjść, ale siła miłości do Tuska zwyciężyła? – dodał. Polityk kontynuując temat stwierdził, że „można się tym bawić i obwiniać SLD, ale ludzie to widzą”. – Więc, co wy, k…, chcecie od SLD? – podsumował.
twitterCzytaj też:
Włodzimierz Czarzasty: Z obozem władzy zawsze się łączą mendy