O wydarzeniach, jakie miały miejsca w podkarpackim Grębowie, poinformował Polsat News. To tam już w sobotę wśród klientów Banku Spółdzielczego zaczęła krążyć plotka o tym, że w skarbcu brakuje pieniędzy. Ich obawy nie były bezpodstawne, ponieważ mieszkańcy mieli problemy z wypłacaniem środków z bankomatu. Klienci banku już w poniedziałek rano zaczęli masowo wypłacać pieniądze, a wielu mieszkańców zrywało lokaty terminowe. Przez te działania w skarbcu zaczęło brakować pieniędzy. To tylko pogorszyło sytuację, a wśród klientów znowu zaczęła krążyć plotka o niewypłacalności placówki.
„Nakręcanie spirali”
Jak podaje Polsat News, szefowa banku próbowała uspokoić klientów, jednak ci nie dawali wiary jej tłumaczeniom. Kilkadziesiąt osób pojawiło się pod siedzibą instytucji już w nocy z poniedziałku na wtorek, by zaraz po otwarciu placówki wypłacić pieniądze. Ostatecznie pieniądze do banku dowieziono.
Prezes Banku Spółdzielczego stwierdziła, że klienci zaczęli panikować z powodu fałszywej plotki. – To jest nakręcanie spirali, wymyślane są różne rzeczy, które są powielane przez jednego klienta, następnie drugi coś tam dodaje i plotka idzie w eter – powiedziała Janina Kopała w rozmowie z Polsat News. Dodała, że ustali osobę odpowiedzialną za powstanie plotki, a możliwe też, że sprawą zajmie się policja.
Czytaj też:
Przestępcy podszywają się pod mBank. Uwaga na fałszywe maile