Jak napisaliśmy na stronie internetowej tygodnika "Wprost", minister Gosiewski "załatwił żonie swojego kolegi, wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Pawła Solocha, rządową posadę wartą blisko 5 tys. euro miesięcznie".
Minister Gosiewski zaprzeczył doniesieniom "Wprost", uznając tekst za "nieprawdziwy i zmanipulowany".
"Artykuł 'Wprost' jest nieprawdziwy. Po pierwsze nie jestem inicjatorem tej kandydatury, aczkolwiek uważam, że to jest dobra kandydatura. Proszono mnie o wyrażenie opinii w tej sprawie. Po rozmowie i po zbadaniu całej sprawy uważam, że pani Katarzyna Paluszkiewicz-Soloch jest dobrym kandydatem" - powiedział w rozmowie z PAP Gosiewski. Dodał, że o opinię poprosił go szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Mariusz Błaszczak.
Gosiewski poinformował, że decyzja w sprawie Paluszkiewicz-Soloch jeszcze nie zapadła.
"To, czy kandydatura zostanie zaprezentowana na posiedzeniu Rady Ministrów będzie zależało od decyzji pana premiera. Ale ja będę w tej sprawie wyrażał opinię pozytywną" - podkreślił minister.
Gosiewski zaprzeczył również doniesieniom tygodnika, jakoby miały go łączyć z Solochem przyjacielskie kontakty.
"Z panem Solochem nie łączą nas żadne relacje towarzyskie. Była oceniana sprawa kompetencji małżonki, a nie kwestia kompetencji męża. I to, że ktoś jest czyjąś żoną nie może go dyskwalifikować w pełnieniu funkcji" - zaznaczył Gosiewski. Dodał, że Soloch dowiedział się od niego, o fakcie, że może być rozważana kandydatura jego małżonki.
Gosiewski przyznał, że dowiedział się o wynagrodzeniu w wysokości 5 tys. euro miesięcznie dla Paluszkiewicz-Soloch z "Wprost".
ab, pap