Przypomnijmy, rzecznik lubuskiej policji nadkom. Marcin Maludy w rozmowie z Onetem potwierdził, że 1 sierpnia na polu namiotowym festiwalu Pol'and'Rock (dawniej Przystanek Woodstock) odnaleziono ciało 35-letniego mężczyzny. Wstępne śledztwo wykazało, że przyjechał on do Kostrzyna nad Odrą już przed dwoma tygodniami. Na miejsce miał dotrzeć razem z grupą znajomych, która spotkała się przy okazji festiwalu. Dwa dni później poinformowano o śmierci 54-letniego mężczyzny.– Przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia z udziałem prokuratora, a ciało zabezpieczono do sekcji zwłok, która wskaże przyczyny śmierci mężczyzny – poinformował nadkom. Marcin Maludy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Sprawę na konferencji prasowej skomentował Jerzy Owsiak. – Podczas festiwalu Pol'and'Rock doszło do dwóch zgonów, zgonów z przyczyn naturalnych. Dokładną przyczynę poda jeszcze policja, ale nie są to zgony z udziałem osób trzecich. Do niczego takiego nie doszło. Będę dzisiaj o godz. 15 prosić ze sceny, by ludzie mierzyli siły na zamiary. Rajd na festiwalu przez 24 godziny oznacza, że trzeba odpocząć i dbać o siebie – poinformował podczas konferencji Jerzy Owsiak.
Co na to prokuratura?
Jak podaje tvp.info, w poniedziałek przeprowadzono sekcję zwłok 35-latka. Rzeczniczka prokuratury rejonowej w Słubicach przekazała w rozmowie z portalem, że przyczyną zgonu mężczyzny było zatrucie amfetaminą, a przy jego ciele znaleziono nieznaczną ilość tego środka. Dodała, że 35-latek nie miał obrażeń wewnętrznych czy zewnętrznych, wykluczono też udział osób trzecich.
Czytaj też:
Owsiak zakończył Pol'and'Rock Festival: Możecie mnie zabić. Polska się stacza