Dawid Kostecki popełnił samobójstwo w piątek 2 sierpnia w Areszcie Śledczym w Warszawie. Służba Więzienna przekazała, że powiesił się na prześcieradle, leżąc na więziennej pryczy. Ponadto przykrył się kocem, dlatego współwięźniowie mieli nie zobaczyć niczego niepokojącego. Funkcjonariusze podali też, że 38-latek nie był objęty specjalnym dozorem i nic nie zapowiadało, że popełni samobójstwo.
„Gazeta Wyborcza”poinformowała w poniedziałek, że rodzina Kosteckiego nie wierzy w samobójstwo i zgłosiła się po pomoc do jednego z adwokatów w Warszawie. Podejrzane jest też to, że śmierć boksera jest już trzecim zagadkowym zgonem wśród osób związanych z aferą wokół rzeszowskich agencji towarzyskich. Bracia R., pochodzący z Ukrainy, za wiedzą właścicieli, nagrywali tam polityków, którzy później byli szantażowani. Przez lata agencje chronili oficerowie CBA.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Marcin Saduś w rozmowie z portalem Onet.pl przekazał jednak, że nic nie wskazuje na to, aby w śmierci mężczyzny brały udział osoby trzecie. – W piątek odbyła się sekcja zwłok Dawida Kosteckiego. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nikt nie przyczynił się do tej śmierci. Zleciliśmy dodatkowe badania, których wyniki poznamy za kilkanaście tygodni, ale już dziś wiemy, że udział osób trzecich jest wykluczony – poinformował.
Czytaj też:
Nie żyje gangster, który chciał uciec z więzienia w przebraniu nastolatki. Był więziony w izolatce