Piotrowicz zaskakuje. „W wyjątkowej sytuacji marszałek Kuchciński żadnemu obywatelowi nie odmówiłby lotu”

Piotrowicz zaskakuje. „W wyjątkowej sytuacji marszałek Kuchciński żadnemu obywatelowi nie odmówiłby lotu”

Stanisław Piotrowicz
Stanisław Piotrowicz Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Dziennikarze RMF FM i „Faktu" ujawnili, że marszałkowi Sejmu podczas lotów mieli towarzyszyć także inni politycy PiS oraz ich rodziny. Jednym z nich był Stanisław Piotrowicz.

– Mieszkam na Podkarpaciu, 70 km od Rzeszowa. Zazwyczaj podróżuję albo własnym samochodem, około 6 godzin, albo samolotem należącym do LOT-u. Tego dnia, jak pamiętam, nie było wolnych miejsc w samolotach rejsowych – powiedział Stanisław Piotrowicz na antenie RMF FM. – Tego dnia Instytut Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie opuściła moja żona. Otrzymała po wyjściu ze szpitala kilkaset ampułek leku, który trzeba przechowywać w stanie zamrożonym – i zrodził się problem, jak dotrzeć z tymi ampułkami jak najszybciej do domu. (…) Dowiedziałem się, że pan marszałek będzie leciał do Rzeszowa i skorzystałem z tej sposobności – w ten sposób polityk Prawa i Sprawiedliwości wyjaśnił, dlaczego znalazł się na pokładzie rządowego samolotu z marszałkiem .

Dziennikarz prowadzący rozmowę zauważył, że przeciętny obywatel nie ma takiej możliwości. – Jestem przekonany, że gdyby zwrócili się z takim wyjątkowym problemem do pana marszałka, nie odmówiłby – odpowiedział Piotrowicz. Polityk stwierdził, że „z jego strony nie było nadużycia”. Dodał również, że obecność jego oraz jego żony na pokładzie „nie przyczyniła się do wzrostu kosztów podróży”. Jednocześnie zaznaczył, że „jeżeli dzisiaj ktoś uważa, że odniósł korzyść, jest gotów za to zapłacić”.

Czytaj też:
Marek Sawicki: Zapytajcie, czy w służbowym mieszkaniu Kuchcińskiego mieszka jego syn

Źródło: RMF 24