– Kotka była praktycznie do uśpienia, ale pani doktor zrobiła wszystko co w jej mocy i uratowała ją – powiedziała Anna Ciwiś, włascicielka kota. – Wpadłam na wpis o postrzelonej kotce, zobaczyłam zdjęcie z bliska i stwierdziłam, że chyba to jest Toffi – dodała.
Kotce pomogli też pracownicy fundacji Kotkowo z Białegostoku. Odkryli, że zwierzę ma zaburzenia neurologiczne, głównie problemy z poruszaniem się. Po konsultacji z chirurgiem okazało się, że musi przejść kolejną operację.
– Wsparli nas dzielni internauci, którzy zrzucili się na operację, która będzie już w najbliższą niedzielę. Trzymamy kciuki, żeby wszystko się udało – powiedziała prezes fundacji Agata Kilon. – Mamy nadzieję, że osoba, która to zrobiła nie pozostanie bezkarna, bo do zwierząt, do istot żywych nie można strzelać. Ponieważ dzisiaj jest kot, jutro pies, a pojutrze może być człowiek – dodała Kilon.
Prezes Kotkowa ma nadzieję, że po nagłośnieniu sprawy w mediach, ktoś wskaże oprawcę. Właścicielka kotki planuje zgłosić sprawę policji.
Czytaj też:
Tak, to prawdziwy kot. Lil BUB jest prawdziwą sensacją