2 sierpnia nad ranem w celi Aresztu Śledczego w Warszawie Białołęce odkryto ciało boksera Dawida „Cygana” Kosteckiego. Miał się powiesić na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem. Zeznania boksera doprowadziły służby do rozbicia gangu ukraińskich sutenerów działających na Podkarpaciu – braci Jewgienija i Aleksieja R. Z usług ich agencji towarzyskich mieli korzystać wpływowi ludzie – m.in. politycy i policjanci CBŚ. Media zwracały uwagę, że sutenerzy dostali zaskakująco niskie wyroki i znajdują się już na wolności. Kostecki miał zeznawać w procesie przeciwko Tomaszowi G., który był podejrzewany o rozbój.
Jak się okazuje, 9 sierpnia samobójstwo chciał popełnić inny więzień, zeznający w sprawie Tomasza G. Chodzi o Macieja M., który w wieloosobowej sali pełnej współwięźniów próbował założyć na szyję pętlę ze sznurówki. Inni osadzeni zdołali go jednak powstrzymać, a pętla została odcięta. M. nie zdążył nawet stracić przytomności. Zgodnie z procedurami trafił jednak na oddział psychiatryczny w jednym z krakowskich szpitali. Wcześniej, 1 lipca tego roku miał trafić do aresztu na Białołęce w Warszawie. 24 czerwca odwołano jednak nakaz transportu ze względu na stan zdrowia Macieja M.
Czytaj też:
„Afera podkarpacka jest coraz bardziej tajemnicza”. Posłowie PO-KO chcą komisji po śmierci KosteckiegoCzytaj też:
Wątpliwości w sprawie Dawida „Cygana” Kosteckiego. „Jest w tym coś dziwnego”Czytaj też:
Dawid „Cygan” Kostecki nie żyje. Rodzina nie wierzy w samobójstwo boksera