„Wczoraj wieczorem jeszcze Wiązów, dziś już przed południem Kamieniec Wrocławski, gmina Czernica, powiat Wrocław. Dożynki parafialne i misterium chleba. Nie pierwszy raz tu byłem i nie ostatni. Dziękuję za serdeczne przyjęcie, rozmowy i staropolską gościnność” – napisał polityk na swoim profilu na Twitterze. Do wpisu dołączył zdjęcia, na których m.in. przemawia stojąc w miejscu, gdzie zazwyczaj księża wygłaszają kazania. Ten fakt oburzył część komentatorów na Twitterze. Wstyd, żeby agitować w Kościele, nie ma to jak apolityczny kościół, jakim prawem politycy prowadzą kampanię wyborczą w kościołach? – pisali internauci.
Tymczasem Ryszard Czarnecki broni swojego wystąpienia. – W trakcie mszy zostałem przywitany, najpierw przez jednego proboszcza, później przez jego poprzednika. Na koniec, ku mojemu miłemu zaskoczeniu, zostałem poproszony o powiedzenie paru słów, co też uczyniłem. Było mi bardzo miło, że zostałem dostrzeżony – tłumaczył w rozmowie z portalem Gazeta.pl. – Mówiłem o tradycji dożynek, o tym, że jest w Polsce kontynuowana i że to bardzo dobry zwyczaj. Wyraziłem podziękowania dla rolników za ich ciężką pracę, za to, że w Polsce jest chleb. Podkreślałem, że warto tę tradycję dalej kultywować i że to nas jako Polskę wyróżnia – dodał europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Polityk podkreślił, że nie prowadzi kampanii, ponieważ nie startuje w wyborach parlamentarnych.
Czytaj też:
Ryszard Czarnecki dla „Wprost”: Zróbmy referendum w sprawie wprowadzenia euro