– W tej chwili premierem jest Mateusz Morawiecki. Mateusz Morawiecki sam skromnie mówi, że oczywiście najlepszym premierem byłby nasz prezes Jarosław Kaczyński – powiedział Jan Dziedziczak na antenie RMF FM. – W tej chwili tak naprawdę spodziewamy się, że będzie to pan Mateusz Morawiecki – podkreślił, odpowiadając na pytanie, kto będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na premiera po wyborach parlamentarnych.
„Jeśli chodzi o cech charakteru - złego słowa nie powiem”
We wtorek Małgorzata Kidawa-Błońska została kandydatką Koalicji Obywatelskiej na premiera. – Wie pan, ja z nią pracowałem przez 8 lat, jestem posłem 12 lat – wybieranym zawsze z Kalisza i Leszna. Pracowałem 8 lat z panią Kidawą-Błońską w komisji kultury. Jest to osoba sympatyczna, kulturalna, naprawdę tutaj złego słowa, jeśli chodzi o cechy charakteru nie powiem – stwierdził poseł Prawa i Sprawiedliwości. Polityk w „Popołudniowej rozmowie” ocenił także Grzegorza Schetynę jako przewodniczącego PO. Stwierdził, że jest „fatalnym liderem”. Jan Dziedziczak odwołał się także do badania przeprowadzonego przez izraelską firmę, które opisał tygodnik „Wprost”.
„Radzili nam wyciszyć lidera”
Przypomnijmy, że w najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost” Joanna Miziołek w artykule „Wojna sztabów” ujawniła, że politycy Platformy Obywatelskiej zaczęli szukać nowej strategii kampanijnej przed wyborami. – Schetyna wynajął izraelską firmę doradczą, jednak jej sugestie mu się nie spodobały – twierdził rozmówca dziennikarki „Wprost” i zdradził, że z badań fokusowych, które zleciła firma, wyszła negatywna ocena lidera. – Okazało się, że dla wyborców Platformy Schetyna ma wizerunek agresywny. Wzbudza ogromną nieufność własnego elektoratu – zdradził informator „Wprost” z PO. Firma poradziła więc Schetynie, żeby na czas kampanii usunął się w cień.
Czytaj też:
Policjant odmówił pomocy ofierze przemocy domowej. Rozmowie przysłuchiwał się prezydent Macron