To miał być spokojny lot z Edynburga do Krakowa. Jak podaje The Independent, część pasażerów, którzy wykupili bilety na przelot samolotem linii lotniczych Ryanair, w ogóle nie dotarła na pokład samolotu. Podróżni przeszli kontrolę bezpieczeństwa i odprawili się. Ich bagaże zostały zabrane przez pracowników lotniska w Edynburgu. Kiedy grupa około 30 osób oczekiwała na wejście do samolotu okazało się, że drzwi z obu stron klatki schodowej są zamknięte, a pasażerowie nie mogą się wydostać.
Po tym jak jeden z podróżnych – Nicolas Vasquez – zobaczył na swoim smartfonie, że samolot do Krakowa już odleciał, postanowił otworzyć drzwi awaryjne. Z relacji mężczyzny wynika, że cała grupa była uwięziona na klatce schodowej bez dostępu do toalety przez kilka godzin. Finalnie pechowym pasażerom pozwolono lecieć do stolicy Małopolski innym samolotem. Do Krakowa dotarli z ponad pięciogodzinnym opóźnieniem.
Ryanair wystosował oświadczenie, w którym przeprosił klientów jednocześnie zrzucając winę i odpowiedzialność za zaistniałą sytuację na pracowników lotniska. Odpowiedzialna za obsługę portu lotniczego w Edynburgu firma Swissport także przeprosiła podróżnych i obiecała, że postara się za wszelką cenę uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.
Czytaj też:
Awaryjne lądowanie samolotu w Poznaniu. Nie żyje pasażer Ryanaira