Sadowski pisał w swoim pozwie, że treści przekazywane w programach informacyjnych telewizji publicznej „rozmijają się z obiektywną rzeczywistością i w istocie są formą politycznej kreacji, zgodnej z linią programową i propagandową rządzącej partii, tj. Prawa i Sprawiedliwości”. W związku z tym domagał się od TVP opublikowania oświadczenia w polskich mediach, w którym nadawca przepraszałby za „naruszenie ich godności, a tym samym wolności”.
Już przed procesem trudno było spodziewać się, że sąd uwzględni tak sformułowany zarzut. Warszawski sąd okręgowy stwierdził, że powód nie wykazał w tym wypadku naruszenia godności i zażądał od niego opłaty kosztów procesowych w wysokości 737 złotych. To jednak nie koniec problemów Sadowskiego, polskiego prawnika i przedsiębiorcy. Sama TVP zażądała od niego publikacji przeprosin za naruszenie jej dóbr osobistych. Miałby on także opublikować oświadczenie, w którym przeprosi za „publiczne pomówienie spółki o naruszanie godności człowieka i manipulowanie obywatelami”. Zdaniem TVP wypowiedzi Sadowskiego „narażają na szwank dobre imię telewizji”.
Na poparcie swojego zarzutu TVP podaje przypadek wywiadu udzielonego „Gazecie Wyborczej” przez Sadowskiego. Oprócz przeprosin krajowy nadawca żąda od mężczyzny także zapłaty 100 tys. złotych na rzecz organizacji Caritas Polska. Jak przypomina portal Wirtualne Media, w ubiegłym roku Telewizja Polska zanotowała przychody w wysokości 2,2 miliarda złotych.
Czytaj też:
Sześć nowości w ramówce TVP. Trzy programy kulinarne, dwa dla par i... krzyżówkiCzytaj też:
Jak aferę z Piebiakiem pokazały „Wiadomości” TVP? To trzeba zobaczyć