Ponadto napisalismy, że Gosiewski i Soloch od lat utrzymują koleżeńskie kontakty. Jak podajemy, to właśnie Gosiewski lansował żonę znajomego na posadę w fundacji.
"Nieprawdą jest, że jestem w bliskich przyjaznych stosunkach z panem ministrem Gosiewskim, chociaż go znam, tak jak innych członków rządu. Nieprawdą jest też, że o cokolwiek zabiegałem, ponieważ świat zawodowy mojej żony znam tylko z jej opowieści. Do tej pory potrafiła ona sobie lepiej radzić w życiu niż ja" - powiedział Soloch dziennikarzom.
Przyznał, że Gosiewski poinformował go, iż żona złożyła dokumenty na stanowisko w Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, a jej kandydatura jest rozpatrywana jako jedna z poważnych. "Moja żona jest osobą bardzo samodzielną, dopiero dwa tygodnie temu poinformowała mnie, że stara się o taką posadę" - dodał wiceminister.
Zaznaczył, że jego żona od kilkunastu lat pracuje w fundacjach związanych ze współpracą polsko-niemiecką.
Również Gosiewski zaprzeczył doniesieniom "Wprost", uznając tekst za "nieprawdziwy i zmanipulowany". Przyznał, że został poproszony o opinię w tej sprawie i jest ona pozytywna. Dodał, że decyzja o nominacji jeszcze nie zapadła.
pap, ss
Czytaj też: Posada od Gosiewskiego za 5 tys. euro