Warto rozmawiać! Decyzja Tomasza Lipca o odwieszeniu zarządu PZPN potwierdza to w pełni.
Wcześniej minister sportu zachowywał się jak nastolatka na szkolnej potańcówce: chciał, ale bał się. Gdy w końcu przełamał strachy i obawy, poszedł na całość i realizował swe koncepcje nie bacząc na nic i na nikogo. Udało mu się. Zarząd PZPN poddał się, a i piłkarskie władze światowe nie za bardzo go broniły.
Teraz wiele zależy od rozmów z Blatterem. Polski syndrom jest dla niego niebezpieczny, bo pokazuje, że można grzebać w narodowych związkach piłkarskich bez oglądania się na FIFA. Na pewno więc włodarz światowej organizacji ma przygotowaną całą paletę gróźb wobec Lipca. Oby tylko on się nie uląkł i twardo stał przy swoim. To jedyna szansa, aby uzdrowić relacje między światowymi władzami piłkarskimi i narodowymi władzami.