Prezydent powiedział, że do poniedziałkowego popołudnia, kiedy spotkał się z byłym prezydentem Niemiec Richardem von Weizsaeckerem, nie otrzymał od Kruk "żadnej informacji ani przez telefon, ani z bezpośredniego spotkania lub na piśmie, które by wskazywało, że złożyła rezygnację".
W ubiegły poniedziałek Rada Nadzorcza TVP odwołała Bronisława Wildsteina z funkcji prezesa telewizji publicznej. Rada powierzyła obowiązki prezesa Andrzejowi Urbańskiemu, byłemu szefowi Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego dotychczasowemu doradcy. Kruk krytykowała tę decyzję.
Jak podała piątkowa "Gazeta Wyborcza", Kruk już w grudniu - po przeforsowaniu w KRRiT, na polecenie władz PiS, ludzi LPR i Samoobrony do rady nadzorczej TVP - złożyła dymisję na ręce prezydenta, który ma ją przyjąć, gdy znajdzie kandydata na nowego szefa Krajowej Rady.
Prezydent nazwał również "bujdą na resorach" informację o sporze między nim a prezesem IPN Januszem Kurtyką w sprawie "jednej z osób, które sprawują czołowe funkcje w rządzie". "Na ten temat nie zamieniłem z prezesem Kurtyką ani zdania" - podkreślił L.Kaczyński.
Według tygodnika "Newsweek", między prezydentem a Kurtyką iskrzy, bo Lechowi Kaczyńskiemu nie podoba się, że szef IPN chce umieścić wicepremier i minister finansów Zytę Gilowską na liście współpracowników służb specjalnych PRL. Do sporządzenia takiej listy zobowiązuje nowa ustawa lustracyjna. Prezydent - podał tygodnik - uważa, że na tej liście powinny być osoby, które ponad wszelką wątpliwość współpracowały ze specsłużbami PRL. Sąd Lustracyjny orzekł, że Gilowska nie była tajnym współpracownikiem tych służb.
ab, pap