Marek Pyza i Marcin Wikło w swoim tekście twierdzą, że Mariusz Kozak-Zagozda od lutego 2018 roku pracuje w Platformie Obywatelskiej oraz współpracuje z klubem parlamentarnym PO-KO. Zdaniem dziennikarzy „Sieci”, w ugrupowaniu Grzegorza Schetyny zarabia od kilku do kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie. Od kwietnia ma być z kolei zatrudniony w wydziale promocji Urzędu m.st. Warszawy. Te doniesienia potwierdził rzecznik prasowy UM w rozmowie z Gazeta.pl. Z jego wypowiedzi wynika, że Kozak-Zagozda zajmuje się m.in. prowadzeniem oficjalnych kont w mediach społecznościowych.
Marketingowiec zaprzecza, Jaki składa zawiadomienie
Postać Kozaka-Zagozdy jest ściśle powiązana z facebookowym profilem Sok z Buraka, ponieważ to właśnie on zdaniem autorów artykułu miał go założyć. Dziennikarze „Sieci” na potwierdzenie swojej tezy napisali o protokołach z przesłuchań policyjnych, które powstały podczas dochodzenia związanego z zawiadomieniem złożonym do prokuratury. Sprawa dotyczyła fałszywych informacji na temat Patryka Jakiego, które miały pojawić się na profilu.
Marketingowiec miał już w 2017 roku sprzedać domenę sokzburaka.pl, ale według Pyzy i Wikło do administrowania profilem na Twitterze wciąż podawany jest jego adres e-mail oraz numer telefonu. Co więcej, Kozak-Zagozda ma wciąż zarządzać fanpage'em Sok z Buraka. Co na to sam zainteresowany? W rozmowie z „Sieci” marketingowiec zaprzeczył, że jest twórcą wspomnianego profilu, który znany jest z krytyki wobec PiS.
Sprawie zamierza przyjrzeć się za to Patryk Jaki. – Warszawski ratusz PO wycofał się z obietnic i nie było środków na żłobki, dodatkowe zajęcia w przedszkolach. Nie było dodatkowych pieniędzy dla niepełnosprawnych. Nie ma pieniędzy, żeby wypłacić niewielkie odszkodowanie córce zamordowanej Jolanty Brzeskiej, za to pieniądze znalazły się dla osoby, która organizuje „Sok z buraka” – powiedział europoseł na konferencji prasowej. – Największe fekalia, ściek, fabryka fejków w Internecie, finansowana z pieniędzy warszawiaków prosto do człowieka, który organizował to wszystko. To jest coś nieprawdopodobnego – dodał. Zapowiedział także złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa związanego z używaniem „pieniędzy publicznych do zorganizowanego hejtu, fejków na nieprawdopodobną skalę”.
Sok z Buraka i Magdalena Ogórek
Przypomnijmy, w połowie maja pisaliśmy o tym, że na facebookowym profilu Soku z Buraka pojawił się mem ze zdjęciem Magdaleny Ogórek oraz cytatem na temat pedofilii: „Magdalena Ogórek współczuje księżom. Trauma księży w czasie seksu z dzieckiem jest większa, niż ofiary. Bardzo często nie mają wytrysku i jest to ból psychiczny”. Dziennikarka TVP podkreśliła, że nigdy nie wypowiedziała takich słów. „Sok z Buraka zamieścił kompletnie wymyślony cytat i podpisał, że to moje słowa. Brawo Opozycjo. Nakręcacie mowę nienawiści. Jak coś mi się stanie, to rozedrzecie szaty i będziecie w telewizjach opowiadać brednie: stop hejtowi, stop przemocy?” – napisała Magdalena Ogórek na Twitterze.
Dziennikarka TVP zaapelowała także do RPO, aby zajął się tą sprawą. – To, co wykonał Sok z Buraka, to nakręcenie spirali mowy nienawiści w czystej postaci – powiedziała Magdalena Ogórek serwisowi Wirtualne Media. – Adam Bodnar odbył ostatnio konferencję prasową pt. Powiedz hejtowi nie. Jak widać troska Rzecznika Praw Obywatelskich dotyczy tylko wybranych mediów, ja nie doczekałam się reakcji – żaliła się dziennikarka. Ostatecznie zdjęcie z tekstem zniknęło z fanpage'a Sok z Buraka.
Czytaj też:
Krzysztof Czabański złożył pozew przeciwko Facebookowi. „Pełni rolę głównego cenzora”