W Augustowie odsłonięto pomnik ofiar Obławy Augustowskiej.Monument to trzymetrowa konstrukcja z brązu. Przedstawia złożone do modlitwy dłonie, oplecione drutem kolczastym. Stanął na rondzie NSZZ Solidarność czyli na wjeździe z Białegostoku do Augustowa. Pomysł budowy pomnika zrealizował i sfinansował Związek Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej 1945 roku.Został sfinansowany z darowizn, między innymi polskich weteranów mieszkających w Stanach Zjednoczonych. Podobny pomnik rok temu został odsłonięty w Suwałkach.
-Starania zaczęliśmy już w kwietniu tego roku. Pragnęliśmy na tej przestrzeni Obławy Augustowskiej od Sejn, poprzez Suwałki, Augustów do Sokółki postawić znaki pamięci tej tragicznej obławy z lipca 1945 roku - mówił prezes Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej, ks. Stanisław Wysocki.
To również on poświęcił monument. - Zgodnie, jako dumni augustowianie stajemy razem, aby oddać hołd naszym przodkom i wspólnie pochylić głowy przed historią, która jest naszym dziedzictwem. Augustów pamięta i będzie pamiętał, ale zadbamy również o to, aby pamiętała cała Polska, Europa i świat. Historyczna prawda o obławie augustowskiej zasługuje na pamięć - mówił podczas uroczystości burmistrz Augustowa Mirosław Karolczuk.
Wiceminister Spraw Wewnętrznych i Administracji Jarosław Zieliński stwierdził, że, "pełna prawda o Obławie Augustowskiej nie jest jeszcze poznana". – Wciąż musimy jej poszukiwać – mówił wiceminister. W przyszłym roku Związek Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej chce postawić kolejny pomnik. Tym razem w Sokółce.
Obława Augustowska to zorganizowana akcja przeprowadzona w lipcu 1945 roku przez oddziały armii radzieckiej i NKWD oraz oddziały Ludowego Wojska Polskiego i Urzędu Bezpieczeństwa. Jej celem była likwidacja oddziałów podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego w rejonie Suwałk i Augustowa. Obława augustowska nazywana jest „Małym Katyniem”. Zatrzymanych zostało ok. 7 tys. osób, w tym wielu cywilów, którzy byli podejrzewani o pomoc polskim patriotom. Komuniści utworzyli specjalne obozy, gdzie torturowano i przesłuchiwano zatrzymanych. Byli trzymani w nieludzkich warunkach. Skrępowani drutem kolczastym w dołach zalanych wodą pod gołym niebem. Część z nich po przesłuchaniach wróciła do domu.
Liczy się, że komuniści uprowadzili ponad 600 Polaków.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.