– Absolutnie nie rezygnuję z kandydowania – zapowiedziała Klaudia Jachira w wywiadzie w Radiu Zet. – Jestem osobą bardzo wyrazistą i mnie się albo lubi, albo mnie się nie lubi i ja to szanuję – dodała. Stwierdziła też, że jej zdjęcie pod pomnikiem Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego z transparentem „Bób, hummus, włoszczyzna, vege” zostało wyrwane z kontekstu.
– Zdjęcie zostało wykonane w zeszły piątek podczas strajku klimatycznego. Uważałam, że jest to po prostu tylko żartobliwa gra słów i że nie ma w tym nic zdrożnego – stwierdziła kandydatka Koalicji Obywatelskiej. – W ogóle nigdy bym nie pomyślała, że to wywoła aż taka kontrowersję. Jeżelibym wiedziała, że to wywoła, nigdy bym tego zdjęcia nie wrzuciła do sieci – dodała.
Jachira podkreśliła również, że ma pełen szacunek do bohaterów wojennych, a kilka lat temu pod patronatem Muzeum Powstania Warszawskiego robiła spektakl o Powstaniu. Dlatego mówi chwała bohaterom. – Ale też chwała obecnym bohaterom, młodym osobom, które chcą walczyć o nasz klimat – zadeklarowała w wywiadzie.
Kandydatka KO stwierdziła, że czuje smutek, „gdy nacjonaliści idą z tym sztandarem „Bóg, Honor, Ojczyzna” po ulicach Warszawy, i zioną nienawiścią do innych grup wyznaniowych, do Żydów, do osób o innej orientacji seksualnej” i że żałuje, że kombatanci czują się urażeni jej zdjęciem, a nie czują się urażeni gdy osoby nacjonalistyczne, wzywające do podobnych rzeczy, za które właśnie ginęli nasi przodkowie, właściwie jak oni bardzo niszczą to hasło tym, że chcą bić Żydów i że chcą bić homoseksualistów”.
Jachira uważa, że tylko dzięki takim osobom jak ona Jarosław Kaczyński przegra wybory. – Prowadzę bardzo aktywną kampanię, ja codziennie jestem na ulicy, cały czas rozmawiam z ludźmi i ja naprawdę wierzę w to, że my jesteśmy w stanie wygrać i uważam, że tylko mocny przekaz, który pokazuje całą obłudę obecnej władzy... – twierdzi kandydatka KO. – Ja po prostu marzę o wolności. Ja marzę o tym, żeby każdy w moim kraju, w naszym kraju, mógł żyć tak, jak chce, nie musiał być katolikiem, nie musiał być osobą heteroseksualną, mężczyzną najlepiej – dodała.
Kontrowersyjne zdjęcie Jachiry
Przypomnijmy, że kandydatka Koalicji Obywatelskiej została sfotografowana w pobliżu Sejmu przed pomnikiem Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego w Warszawie wraz z innymi kobietami trzymającymi transparent „Bób, Hummus, Włoszczyzna, Vege”. W tle widać kanoniczny napis: „Bóg Honor Ojczyzna”. Głos w sprawie kontrowersyjnego zachowania blogerki startującej z 13 miejsca warszawskiej listy Koalicji Obywatelskiej zabrało Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych działające w Krakowie.
„To nie tylko przekracza wszelkie normy walki politycznej i dobrych obyczajów, ale stanowi przejaw jawnej pogardy dla wartości bliskich sercu każdego rodaka, nawet jeżeli jest on osobą niewierzącą” – czytamy w liście otwartym do mediów podpisanym przez rzecznika Porozumienia dra Jerzego Bukowskiego. Kombatanci piszą o „skandalu” i apelują do władz Koalicji Obywatelskiej o skreślenie ze swoich list kandydatki w wyborach parlamentarnych. Do skreślenia jej z list wzywali także inni politycy Koalicji Obywatelskiej.
Do kontrowersji, które wywołało jej zdjęcie powstałe podczas Strajku Klimatycznego, Klaudia Jachira odniosła się w niedzielę 22 września na Facebooku. Blogerka stwierdziła, że nieustannie usiłuje się ją łączyć z kolejnymi skandalami. „...skandal, że ośmieliłam się podważyć nacjonalistyczne hasło »Bóg Honor Ojczyzna« niemające nic wspólnego z dzisiejszym patriotyzmem, na rzecz hasła, które realnie wpływa na ekologie i nasz byt na Ziemi” – napisała Jachira.
Jednak następnego dnia Jachira przeprosiła za wstawienie zdjęcia. – Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni zdjęciem ze Strajku Klimatycznego. Jest mi przykro, że wykonana przypadkowo fotografia z młodzieżą wywołała tyle kontrowersji – napisała na Facebooku. We wtorek lider PO Grzegorz Schetyna stwierdził, że Jachira przeprosiła za swoje zdjęcie i nie zostanie skreślona z listy kandydatów do Sejmu.
Czytaj też:
Akcja „Nie świruj, idź na wybory” wywołała kontrowersje. „Wielki skandal”