Marian Banaś idzie na bezpłatny urlop. Wcześniej chce odwołania wszystkich wiceprezesów NIK

Marian Banaś idzie na bezpłatny urlop. Wcześniej chce odwołania wszystkich wiceprezesów NIK

Marian Banaś
Marian Banaś Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Do czasu zakończenia kontroli oświadczeń majątkowych Marian Banaś będzie przebywał na bezpłatnym urlopie. Wcześniej prezes NIK złożył wniosek o odwołanie wszystkich wiceprezesów instytucji. Tę kwestię podejmie już w czwartek jedna z sejmowych komisji.

Marian Banaś zawnioskował o bezpłatny urlop do czasu zakończenia przez CBA kontroli jego oświadczeń majątkowych. Prezes NIK zawiesi sprawowanie swoich obowiązków już w 27 września. Wcześniej złożył wnioski o odwołanie wiceprezesów instytucji: Ewy Polkowskiej, Wojciecha Kutyły oraz Mieczysława Łuczaka. Jak podaje tvn24.pl, wniosek dotyczy także powołania na nowego wiceprezesa Małgorzaty Motylow, która pełni funkcję radczyni prezesa NIK. Sprawą zajmie się na czwartkowym posiedzeniu komisja do spraw kontroli państwowej.

Posunięcie skomentował Rafał Grupiński. Poseł stwierdził, że prezes NIK „Banaś realizuje prośby o szybką wymianę kadr, zanim się cofnie”. – To oznacza – przede wszystkim dla osób, które miałyby być wybrane – brak jakiegokolwiek szacunku. I dla nich, i dla instytucji. W sytuacji, w której osoba podejrzana między innymi o współpracę z gangsterami przy wynajmie kamienicy, wskazuje swoich zastępców, nie może w żaden sposób zbudować ich autorytetu – dodał podkreślając, że „dla Najwyższej Izby Kontroli przychodzi czas prawdziwego kryzysu”.

Pokoje na godziny

Dziennikarz „Superwizjera” TVN Bertold Kittel przeanalizował oświadczenie majątkowe Mariana Banasia, byłego ministra finansów, a obecnie szefa NIK. Dokument od kilku miesięcy jest sprawdzany przez CBA. Powód? Należąca do niego kamienica, którą wynajmuje pod usługi hotelowe. Marian Banaś napisał w oświadczeniu majątkowym, że jest właścicielem dwóch domów, trzech mieszkań, gruntów rolnych oraz kamienicy. Dwa mieszkania i kamienicę wynajmuje.

Kiedy dziennikarz „Superwizjera” TVN udał się do znajdującej się w Krakowie kamienicy, wynajął bez trudu pokój. Nikt nie prosił go o dowód tożsamości, nie dostał także paragonu. Właścicielem pensjonatu jest 30-letni Dawid O. Dziennikarzowi nie udało się uzyskać od niego komentarza. W recepcji siedział starszy mężczyzna, który zaproponował, że „zadzwoni do Banasia”. Gdy udało mu się nawiązać połączenie, twierdził, że rozmawia z obecnym szefem NIK.

Wspomniany wyżej mężczyzna to jeden z braci K. – znanych krakowskich przestępców, którzy trudnili się m.in. prowadzeniem agencji towarzyskich. Zostali prawomocnie skazani za udział w pobiciu z użyciem niebezpiecznego narzędzia po porachunkach w 2005 roku, w wyniku których ranny został policjant.

„Próba szkalowania i podważania dobrego imienia”

Marian Banaś nie wypowiedział się w materiale „Superwizjera”, jednak przesłał oświadczenie do redakcji Money.pl. „Łączenie mojej osoby z działalnością przedstawioną w materiale red. Kittela jest oszczerstwem i pomówieniem. Nie zarządzałem pokazanym w materiale hotelem. Byłem właścicielem budynku, który na podstawie umowy zawartej zgodnie z prawem wynająłem innej osobie. Osoba ta prowadziła tam działalność hotelową. Obecnie nie jestem właścicielem tej nieruchomości” – napisał obecny szef NIK. Banaś dodał, że „materiał odbiera jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia nie tylko jego osoby, ale również kierowanych przeze niego instytucji”. „W związku z nieprawdziwymi informacjami skieruję sprawę na drogę sądową” – zapowiedział.

Oświadczenie CBA

„CBA realizując swoje ustawowe obowiązki prowadzi od 16 kwietnia br. kontrolę oświadczeń majątkowych Pana Mariana Banasia. Postępowanie obejmuje oświadczenia majątkowe złożone w latach 2015-2019. Planowany termin zakończenia kontroli przypada na drugą połowę października tego roku” – czytamy w komunikacie Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

„Czynności kontrolne poprzedziła przeprowadzona analiza. Postępowanie zgodnie z ustawą o CBA może trwać do 9 miesięcy. Jej przedłużenie w tym czasie wynika z potrzeby zgromadzenia niezbędnej dokumentacji. Do chwili zakończenia kontroli CBA, jak w każdym innym przypadku, nie informuje o szczegółach toczącego się postępowania, ani też nie przesądza o jego wynikach” – zapowiada Biuro.

Czytaj też:
Kaczyński w spocie Czabańskiego. Prezes PiS mówi o „wielkiej zmianie w TVP”