Jeśli Małgorzata Kidawa-Błońska podczas wyborów parlamentarnych dostanie więcej głosów niż Jarosław Kaczyński, to zostanie kandydatką na prezydenta Polski – tak ustaliła Joanna Miziołek, o czym mogliśmy przeczytać w jednym z wrześniowych numerów tygodnika „Wprost”. Wcześniej dużo mówiło się o kandydaturze Donalda Tuska, który do tej pory unika jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy powalczy o urząd najważniejszej osoby w państwie. Przewodniczący Rady Europejskiej swoją decyzję ma ogłosić w grudniu, czyli po wyborach do Sejmu i Senatu. Jest to data nieprzypadkowa, ponieważ Tusk chciałby najpierw wysondować, czy opozycja przejmie kontrolę np. nad wyższą izbą parlamentu. Więcej informacji w sprawie dostarcza „Rzeczpospolita”.
Kandydat obywatelski?
Ostatnio na łamach dziennika ukazał się wywiad z Grzegorzem Schetyną, który był pytany o możliwość startu Kidawy-Błońskiej w zaplanowanych na 2020 rok wyborach prezydenckich. – Jeśli nie (zostanie premierem – przyp. red), to możliwy jest też wariant jej jako kandydatki na prezydenta, ale są także inni kandydaci. Możliwe są prawybory na opozycji. Możliwy jest też kandydat obywatelski – zaznaczył lider PO. Jak podaje „Rz”, drugi z wariantów jest traktowany przez polityków opozycji bardzo poważnie. Ugrupowanie Schetyny ma brać pod uwagę kandydatury takich osób jak Jerzy Owsiak czy Marcin Matczak, czyli prawnika, który od początku kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego często krytykuje działania partii rządzącej.
W kuluarach mówi się także o politycznych ambicjach Adama Bodnara. Start rzecznika praw obywatelskich byłby nie po myśli Lewicy, która ma w planach desygnowanie do walki o fotel prezydenta swojego kandydata lub kandydatki.
Czytaj też:
Kidawa-Błońska na prezydentaCzytaj też:
Burza po debacie. Budka pokazał paragon za lek, Szumowski przekonuje, że jego cena jest znacznie niższa