Do tego zdarzenia doszło w nocy z 2 na 3 października w Częstochowie. 50-latka przyszła do budynku, w którym pracował jej 41-letni kolega. Dołączyli do nich 15-letni syn mężczyzny oraz jego o trzy lata starszy znajomy. Wirtualna Polska podaje, że cała czwórka piła alkohol. Nagle nastolatkowie zaczęli zachowywać się agresywnie i bili kobietę. Jednocześnie nagrywali zdarzenie, a towarzyszący im 41-latek nie reagował. Po pewnym czasie ofiara straciła przytomność, a jej towarzysze włożyli ją do bagażnika samochodu. Później wyrzucili ciało na przystanku autobusowym. Kobieta zmarła na skutek obrażeń odniesionych w wyniku pobicia.
Kilka dni po tym zdarzeniu do Częstochowy przyjechał Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości stwierdził, że wspomniana zbrodnia była „straszna” i „demoniczna”. – Bez powodu młodzi mężczyźni maltretują i mordują kobietę – powiedział prokurator generalny. Chociaż zajście zakwalifikowano jako pobicie ze skutkiem śmiertelnym, to Ziobro zwrócił się do zastępcy prokuratora generalnego Krzysztofa Sieraka, by zapoznał się ze sprawą. Zasugerował, że powinien on sprawdzić, czy Prokuratura Rejonowa przyjęła właściwą kwalifikację. Co więcej, Ziobro stwierdził, że jeśli doniesienia medialne dotyczące tej sprawy okażą się prawdą, właściwe byłoby zmienienie kwalifikacji czynu na zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Wówczas osądzony byłby nie tylko 18-latek, ale również jego 15-letni kolega.
Czytaj też:
Partner uszkodził jej kręgosłup oraz złamał szczękę. Pokazała zdjęcia