Podczas wtorkowej konwencji PiS w Sosnowcu Jarosław Kaczyński krytykował rząd PO-PSL za działania w zakresie „bezpieczeństwa moralnego”. – Polska miała to nieszczęście i ciągle w jakiejś mierze to nieszczęście trwa, że od prawie 300 lat byliśmy przedmiotem zorganizowanej akcji dyfamacyjnej, niszczącej naszą reputację ze strony sąsiednich mocarstw – stwierdził prezes PiS dodając, że podczas poprzednich rządów „było tak, że do tej narracji dołączali się i to bardzo intensywnie także przedstawiciele polskich elit”. Polityk przywołał jako przykłady książki, filmy czy akcje, które „wpisywały się w tę narrację”. Jak podaje Radio Zet, mówił m.in. o filmie „Pokłosie” Władysława Pasikowskiego.
Dużo kontrowersji wzbudziły słowy o wrogach obozu rządzącego. – Nowa polska elita władzy, także elita kulturalna, nie pracuje już dla naszych wrogów. A ci, którzy pracują, są napiętnowani i będą piętnowani dalej – stwierdził Kaczyński. Do jego słów odniósł się Cezary Tomczyk. W rozmowie z Gazeta.pl poseł PO stwierdził, że słowa prezesa PiS były „bardzo skandaliczne”. – To są słowa, które pokazują wrogów we własnym państwie. To są słowa rodem z lat trzydziestych. Tak naprawdę Jarosław Kaczyński dzisiaj mówi, że każdy, kto nie pracuje dla PiS-u, jest wrogiem i będzie napiętnowany – dodał Tomczyk. – Jarosław Kaczyński jest w naszym kraju takim paradyktatorem – podsumował.
twitterCzytaj też:
Awantura na konferencji Jakiego. „Proszę mi nie przeszkadzać kodziarstwo, nauczcie się kultury”