– To tłumaczy, po co ten Sejm i Senat został po wyborach zwołany. Obawiamy się, że podjęta zostanie próba powołania nowego prezesa NIK przez Sejm i Senat w starym składzie. Gdyby doszło do takiej sytuacji byłoby to skandaliczne złamanie prawa, ponieważ po wyborach parlament nie ma prawa podejmować tak ważnej decyzji – mówił podczas konferencji prasowej Sławomir Nitras. Borys Budka zapowiedział, że klubu PO-KO będzie wnosić o przerwę w obradach i pytać marszałek o tę informację. – Jeżeli nie okaże się prawdziwa to nie zmienia faktu, że oczekujemy dymisji prezesa NIK – podkreślił.
Komentarz marszałek Sejmu
Elżbieta Witek zaprzeczyła, jakoby na jej biurko miała wpłynąć rezygnacja ze stanowiska prezesa NIK-u złożona przez Mariana Banasia. – Żadne pismo o rezygnacji pana Mariana Banasia do mnie nie wpłynęło. Nie wiem skąd się to wzięło, bo przed chwileczką jeden z dziennikarzy mi wysłał SMS-a, więc chciałabym to zdementować. Nic mi na ten temat nie wiadomo. Ktoś puścił takiego fake newsa, bo nic takiego się nie wydarzyło – powiedziała marszałek Sejmu.
Pokoje na godziny
Dziennikarz „Superwizjera” TVN Bertold Kittel przeanalizował oświadczenie majątkowe Mariana Banasia, byłego ministra finansów, a obecnie szefa NIK. Dokument od kilku miesięcy jest sprawdzany przez CBA. Powód? Należąca do niego kamienica, którą wynajmuje pod usługi hotelowe. Marian Banaś napisał w oświadczeniu majątkowym, że jest właścicielem dwóch domów, trzech mieszkań, gruntów rolnych oraz kamienicy. Dwa mieszkania i kamienicę wynajmuje.
Kiedy dziennikarz „Superwizjera” TVN udał się do znajdującej się w Krakowie kamienicy, wynajął bez trudu pokój. Nikt nie prosił go o dowód tożsamości, nie dostał także paragonu. Właścicielem pensjonatu jest 30-letni Dawid O. Dziennikarzowi nie udało się uzyskać od niego komentarza. W recepcji siedział starszy mężczyzna, który zaproponował, że „zadzwoni do Banasia”. Gdy udało mu się nawiązać połączenie, twierdził, że rozmawia z obecnym szefem NIK.
Wspomniany wyżej mężczyzna to jeden z braci K. – znanych krakowskich przestępców, którzy trudnili się m.in. prowadzeniem agencji towarzyskich. Zostali prawomocnie skazani za udział w pobiciu z użyciem niebezpiecznego narzędzia po porachunkach w 2005 roku, w wyniku których ranny został policjant.
„Próba szkalowania i podważania dobrego imienia”
Marian Banaś nie wypowiedział się w materiale „Superwizjera”, jednak przesłał oświadczenie do redakcji Money.pl. „Łączenie mojej osoby z działalnością przedstawioną w materiale red. Kittela jest oszczerstwem i pomówieniem. Nie zarządzałem pokazanym w materiale hotelem. Byłem właścicielem budynku, który na podstawie umowy zawartej zgodnie z prawem wynająłem innej osobie. Osoba ta prowadziła tam działalność hotelową. Obecnie nie jestem właścicielem tej nieruchomości” – napisał obecny szef NIK. Banaś dodał, że „materiał odbiera jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia nie tylko jego osoby, ale również kierowanych przeze niego instytucji”. „W związku z nieprawdziwymi informacjami skieruję sprawę na drogę sądową” – zapowiedział.
Oświadczenie CBA
„CBA realizując swoje ustawowe obowiązki prowadzi od 16 kwietnia br. kontrolę oświadczeń majątkowych Pana Mariana Banasia. Postępowanie obejmuje oświadczenia majątkowe złożone w latach 2015-2019. Planowany termin zakończenia kontroli przypada na drugą połowę października tego roku” – czytamy w komunikacie Centralnego Biura Antykorupcyjnego. „Czynności kontrolne poprzedziła przeprowadzona analiza. Postępowanie zgodnie z ustawą o CBA może trwać do 9 miesięcy. Jej przedłużenie w tym czasie wynika z potrzeby zgromadzenia niezbędnej dokumentacji. Do chwili zakończenia kontroli CBA, jak w każdym innym przypadku, nie informuje o szczegółach toczącego się postępowania, ani też nie przesądza o jego wynikach” – zapowiada Biuro.
Czytaj też:
18 posłów z Porozumienia w Sejmie. Gowin: Bez subwencji budżetowej, bez wsparcia mediów