Profesor Lew-Starowicz o projekcie „Stop pedofilii”: Niebezpieczny bubel prawny

Profesor Lew-Starowicz o projekcie „Stop pedofilii”: Niebezpieczny bubel prawny

Prof. Zbigniew Lew-Starowicz Źródło: Newspix.pl / Artur Zawadzki / Fotonews
– Edukacja seksualna jest formą profilaktyki, zapobiegania, a zapisy projektu "Stop pedofilii" są bardzo niebezpieczne, bo nie wiadomo, kto i za co miałby być karany – ocenił profesor Zbigniew Lew-Starowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego w rozmowie z reporterką TVN 24.

O edukacji seksualnej i projekcie „Stop pedofilii” mówił w rozmowie z reporterką TVN24 profesor Zbigniew Lew-Starowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego.Podkreślił, że Polska podpisała dokument ONZ, w którym zobowiązała się do do promocji zdrowia seksualnego, a „częścią promocji jest właśnie edukacja seksualna”, za którą jak wynika z dokumentu – można byłoby karać.

Zdaniem profesora proponowane zmiany w przepisach są „bardzo niebezpieczne”. – „Poza tym, że to bubel prawny, to edukacja seksualna oparta na współczesnej wiedzy po pierwsze opóźnia inicjację seksualną młodzieży i to jest istotne. Po drugie, sprzyja zdrowemu rozwojowi osobowości i sprzyja udanym w przyszłości relacjom partnerskim” – wskazywał.

Projekt ustawy „Stop pedofilii”

Podczas odwieszonego posiedzenia Sejmu, które miało się zakończyć jeszcze przed wyborami, posłowie zajęli się projektem obywatelskim „Stop pedofilii”, który powstał z inicjatywy Fundacji Pro-Prawo do Życia. Zakłada on m.in. rozwinięcie artykułu 200b kodeksu karnego dotyczącego „penalizacji pochwalania zachowań o charakterze pedofilskim”. W projekcie zapisano rozszerzenie penalizacji o „pochwalanie podejmowania przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej w związku z wychowywaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką na terenie szkoły”. Tego typu przestępstwo miałoby być zagrożone karą pozbawienia wolności do lat trzech.

W środę 16 października posłowie zadecydowali o skierowaniu projektu do dalszych prac w komisji sejmowej. Takie rozwiązanie poparło 243 parlamentarzystów. – Pomysłodawcy tego projektu obywatelskiego słusznie chcą chronić dzieci przed pedofilią, pornografią, wszelką patologią zagrażającą dzieciom. Jednocześnie wykluczają podstawowe narzędzie tej ochrony, jaką jest edukacja – mówił Krzysztof Paszyk z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

– Dlaczego państwo wprowadzacie taki gniot legislacyjny, gniot ideologiczny? Dlaczego z premedytacją wprowadzacie ludzi w błąd, zrównując edukację seksualną z pedofilią? Dlaczego chcecie doprowadzić do tego, aby dzieci nie dowiedziały się, czym jest zły dotyk? – dodawała z sejmowej mównicy Joanna Scheuring-Wielgus.

Przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Olgierd Pankiewicz tłumaczył, że projekt w ogóle nie dotyczy zakazu prowadzenia edukacji seksualnej. – Projekt mówi o propagowaniu i pochwalaniu niebezpiecznych społecznie zachowań osób małoletnich. Przestępcy znaleźli nową drogę do rozmiękczania naszych dzieci i do rozmiękczania środowisk, które chronią dzieci przed przemocą seksualną. Tą nową drogą już nie jest propagowanie pedofilii wprost, obecnie mówi się o prawach seksualnych dzieci i o seksualnym charakterze dziecięcej relacji z drugim człowiekiem, również z dorosłym człowiekiem – stwierdził.

Czytaj też:
Żulczyk: Ta ustawa to spełnienie marzeń pedofilskiego lobby w Kościele

Źródło: X-news