Za protestem wyborczym złożonym do Sądu Najwyższego stoi Towarzystwo Patriotyczne im. Jana Olszewskiego. Organizacja chce unieważnienia głosów, które oddano podczas wyborów parlamentarnych na SLD, a tym samym takiego podziału mandatów, który zakładałby pominięcie głosów, jakie otrzymali kandydaci wspomnianego komitetu. Pełnomocnik Towarzystwa Monika Socha-Czyż przekazała, że już w sierpniu złożyła w warszawskim Sądzie Okręgowym wniosek o wykreślenie SLD z ewidencji partii politycznych. Argumentowała, że ugrupowanie łamie art. 13 konstytucji mówiący m.in. o zakazie „istnienia partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu”.
„Naruszenie zasad demokratycznych”
Towarzystwo Patriotyczne złożyło również wiosek o wstrzymanie rejestracji komitetu SLD, jednak PKW nie przyczyniła się do tej prośby twierdząc, że musi czekać na orzeczenie sądu. Z kolei Sąd Okręgowy 17 września oddalił wniosek twierdząc, że kompetencje w zakresie wykreślenia partii z rejestru oraz oceny programu leżą po stronie Trybunału Konstytucyjnego. Tym samym na początku października wniosek trafił do prezes TK Julii Przyłębskiej.
Socha-Czyż w uzasadnieniu powołała się na dwa artykuły konstytucji. „Dopuszczenie przez PKW do rejestracji komitetu wyborczego SLD, w czasie gdy w programie wyborczym Sojuszu jego przedstawiciele bronią – jeszcze w 2019 r. – »dokonań« zbrodniczej, totalitarnej Armii Czerwonej i domagają się publicznie odbudowy warszawskiego monumentu agenta NKWD, gen. LWP Zygmunta Berlinga, jest naruszeniem zasad demokratycznych. Taki program jest – naszym zdaniem – złamaniem art. 2 i 13 Konstytucji RP” – napisała cytowana przez „Gazetę Polską Codziennie”.
Czytaj też:
Dziennikarze przeegzaminowali nowych posłów. „Nie wiem, nie pamiętam, przepraszam”, „Zaraz wracam”