Stanisław Piotrowicz ubiegał się o miejsce w Sejmie w okręgu nr 22 (Krosno). Zdobył w wyborach 10293 głosy, co dało mu dziewiąte miejsce spośród kandydatów PiS. To było za mało, aby otrzymać poselski mandat. Sam zainteresowany nie upatrywał tego wyniku w kategorii porażki. – Uzyskałem dosyć duże poparcie społeczne. To jest najmocniejsza lista wyborcza. Przysłużyłem się Polsce dobrze, przeprowadziłem reformę wymiaru sprawiedliwości – stwierdził. Jak się jednak okazuje, były prokurator w okresie PRL, może znaleźć nowe, intratne zajęcie. Ryszard Terlecki przekazał, że jest on jednym z kandydatów PiS na sędziego Trybunału Konstytucyjnego.
Ta kandydatura wywołała wiele kontrowersji. W odpowiedzi, posłowie Konfederacji przygotowali projekt ustawy, który zakłada, że sędzią TK, SN, NSA i TS nie będzie mogła być osoba, która była pracownikiem prokuratury czy współpracownikiem służb bezpieczeństwa i innych organów ścigania w okresie od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990. – Po układzie Okrągłego Stołu, który się dokonał w Magdalence, nigdy nie została przeprowadzona dekomunizacja. Przyjęcie proponowanej noweli doprowadziłoby do prawdziwej dekomunizacji wymiaru sprawiedliwości. Ugrupowanie rządzące udaje, że zajmuje się dekomunizacją, a w swych szeregach ma funkcjonariuszy i byłych prokuratorów stanu wojennego PRL. Co więcej te osoby są proponowane do tak istotnych instytucji, jak Trybunał Konstytucyjny – powiedział poseł Jakub Kulesza.
„Nie było dbałości o standardy”
– Z perspektywy Konfederacji jest wykluczone, żeby osoby takie jak Stanisław Piotrowicz, co do których są tak poważne wątpliwości (...) zasiadały w szeregach tak szacownego gremium, jakim jest TK. Niezależnie od wszystkich gier politycznych, które toczyły się wokół Trybunału, uważamy, że trzeba dbać o to, kto tam trafia, a pamiętamy postawę prokuratora, posła Piotrowicza w Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, gdzie regulamin był naginany, gdzie nie było dbałości o standardy – zaznaczył Krzysztof Bosak dodając, że
Czytaj też:
Stanisław Piotrowicz i Krystyna Pawłowicz wrócą? PiS ma na nich nowy pomysł