Alicja Błaszczyk z Daleszewa pod Gryfinem (Zachodniopomorskie) cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, porusza się na wózku inwalidzkim. Mieszka z rodziną na poddaszu. Codziennie musi pokonać 21 schodów – w tym 15 bardzo stromych i wąskich. – Człowiek jest coraz starszy i chciałby się usamodzielnić. Wiecznie rodziców nie będzie przy nas, dlatego też poszłam do pracy – opowiada pani Alicja.
Udało się. Dostała pracę w Zakładzie Aktywności Zawodowej. Wtedy jednak stało się coś, czego się nie spodziewała. Pani Alicja została skreślona z listy oczekujących na mieszkanie socjalnie, bo jej dochód przekroczył kryterium o 230 złotych.
Pani Alicja spotkała się z urzędnikami. Ci zaproponowali jej lokal w TBS. Musiałaby jednak ponieść koszty wkładu własnego, a na to jej nie stać. Tomasz Miler, zastępca burmistrza Gryfina tłumaczy, że podwyższenie ustalonego progu dochodowego nie byłoby dobrą decyzją. Tym bardziej, że mieszkań i tak brakuje. – Musimy mieć świadomość, że poszerzając katalog osób uprawnionych do tego, aby to mieszkanie otrzymać, możemy sprawić, że tych potrzebujących pojawi się więcej – mówi Miler.
Dodaje, że tym samym szanse pani Alicji na mieszkanie i tak znacząco by spadły. – Może pojawić się ktoś, kto będzie w ocenie komisji zasługiwał na to mieszkanie bardziej, oczywiście mówię przez pryzmat przyznawanych punktów i oceny tej kolejności – tłumaczy zastępca burmistrza.
Czytaj też:
„Skośny murzyn”. Marcin Dubiel śmiał się z niestosownego żartu, teraz przeprasza