Kilkadziesiąt osób zebrało się w sobotę 9 listopada w godzinach wieczornych przed ambasadą Polski w Kijowie, by zaprotestować przeciwko zatrzymaniu Ihora Mazura. Ukraiński aktywista i weteran walk w Donbasie próbował wjechać na teren Polski. Członek skrajnie prawicowej organizacji UNA-UNSO i współpracownik sekretariatu ombudsman Ukrainy, został zatrzymany na przejściu granicznym w Dorohusku przez polską straż graniczną. Ihor Mazur było poszukiwany listem gończym Interpolu wystawionym na wniosek Rosji. O uwolnienie Mazura zaapelowała m.in. ukraińska Rzecznik Praw Obywatelskich. Ludmyła Denisowa zamieściła wpis na swoim profilu na Facebooku, w którym oświadczyła, że nie można dopuścić, by Mazur został wydany Rosji.
Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz zapewnił, że polskie służby konsularne są w kontakcie z ukraińskim władzami w celu wyjaśnienia sytuacji. Ewa Suwara z resortu spraw zagranicznych podkreśliła, że zgodnie z obowiązującymi przepisami po informacji Interpolu Polska była zobowiązana do zatrzymania obywatela Ukrainy. – Wnioskodawcą nie jest Polska, a Rosja. W sprawie zatrzymanego zdecyduje niezawisły sąd na podstawie przepisów prawa i po dokładnym przeanalizowaniu sprawy. Konsul Ukrainy w Polsce ma zapewniony kontakt z zatrzymanym, któremu przysługuje prawo do obrony. Polska pozostaje w tej sprawie w kontakcie ze stroną ukraińską – tłumaczyła.
„Przykład wykorzystywania przez Kreml instytucji prawa do politycznej zemsty”
Głos zabrała także Małgorzata Gosiewska. „Apeluję o spokój i rozwagę. Zatrzymanie na polskiej granicy Ihora Mazura jest wyłącznie technicznym wypełnieniem przez Rzeczpospolitą międzynarodowych umów i zobowiązań. Odważny aktywista obywatelski i weteran wojny w Donbasie, Gruzji i Czeczenii padł ofiarą działań sąsiadów ze Wschodu (...) To jawny przykład wykorzystywania przez Kreml instytucji prawa międzynarodowego do politycznej zemsty. Nie możemy dać się sprowokować. Nie możemy być aktorami w rosyjskim scenariuszu. Polska postąpiła tak jak powinna. Zatrzymała osobę figurującą w rejestrze. Ale po to, by wyjaśnić sytuację. Wiele już wiemy. I zapewniam, ze droga do Rosji nie jest otwarta” – podkreśliła wicemarszałek Sejmu.
facebookCzytaj też:
One wygrywają w sieci. Oto najpopularniejsze kobiety polskiej polityki