Trzy tygodnie temu podczas mszy świętej odprawianej w kościele Bożego Ciała w Poznaniu doszło do bardzo groźnie wyglądającego wypadku. Jak informuje poznańska „Gazeta Wyborcza”, 3,5-letni chłopiec uczestniczył w nabożeństwie wraz z ojcem. W pewnym momencie dziecko stanęło na klęczniku i straciło równowagę. Zsunęło się niefortunnie i skaleczyło w gardło wieszakiem na torebki. – To była bardzo głęboka otwarta rana. (...) Przerażający widok – przekazał ojciec chłopca w rozmowie z dziennikarzami „Gazety Wyborczej”.
3,5-letni chłopiec trafił do szpitala. Jego stan zaczął się pogarszać, bo do rany dostał się gronkowiec. Lekarze opiekujący się dzieckiem nie mają pewności, jakie było źródło zakażenia. – Okazuje się, że te haczyki to śmiertelne zagrożenie. (…) Jeżeli syn zahaczyłby o tętnicę, mógłby tego nie przeżyć. A gdyby uderzył w gałkę oczną, mógłby stracić wzrok – poinformowała mama poszkodowanego dziecka. Zdaniem ojca 3,5-latka należy zastanowić się, czy wieszaki w kościołach nie powinny zostać usunięte.
Czytaj też:
Warszawa. Atak na kobietę z dzieckiem, interweniowali przechodnie