Ludwik Węgierski na polskim tronie
Czterdziestoczteroletni władca przybył na Wawel już dwa dni po śmierci wuja i 17 listopada 1370 roku został koronowany w katedrze wawelskiej. Polsko-węgierska unia personalna stała się faktem. Gdybyśmy zawierzyli słowom kroniki napisanej przez Jana z Czarnkowa nie mielibyśmy podstaw do pozytywnej oceny andegaweńskiego panowania:
Za czasów króla Ludwika nie było żadnej stałości w Królestwie Polskim, ani żadnej sprawiedliwości. Albowiem starostowie i ich burgrabiowie łupili ciągle dobra uboższych ludzi. […] Łupienie na drogach publicznych kupców i innych przejeżdżających oraz kradzieże działy się nieustannie; starostowie zaś, dbając jedynie o swoje zyski, ani hamowali, ani chcieli tego hamować. […] działy się w Królestwie Polskim wielkie grabieże, łupiestwa i rozboje: prałatom różnych kościołów, podczas ich obecności w domu, zabierano nocną porą złodziejskim sposobem konie, księgi i różne rzeczy; łupiono kupców w różnych stronach Polski handlujących.
Lata siedemdziesiąte XIV wieku z pewnością nie były spokojne (zwłaszcza w Wielkopolsce i na Kujawach), jednak były podkanclerzy koronny był mocno stronniczy i nazbyt krytyczny wobec Andegawenów, przeciw którym od samego początku spiskował. Został nawet oskarżony o kradzież korony z grobu Kazimierza Wielkiego – czynu tego miał dokonać aby wynieść na tron innego kandydata. Być może miał nim być Kaźko słupski, usynowiony wnuk ostatniego króla z dynastii Piastów. Ten jednak szybko złożył hołd Ludwikowi, który po przyjeździe do Krakowa, w porozumieniu z małopolskimi możnymi, podważył poczynione w testamencie zmarłego monarchy zapisy ziemskie na rzecz syna Elżbiety Kazimierzówny.
Po krótkim objeździe królestwa władca wrócił na Węgry. Dużo chorował, podobno nie służył mu polski klimat. Regencję powierzył swojej matce, która z przerwami sprawowała władzę do 1380 roku. W 1376 roku na krótko namiestnikiem został Władysław Opolczyk, który jednak szybko zraził do siebie dużą część możnych. Nieobecność nad Wisłą koronowanej głowy sprzyjała separatyzmowi wielkopolskiej opozycji, która postawiła na powracającego do kraju Władysława Białego. Ostatni przedstawiciel kujawskich Piastów był wnukiem Siemomysła inowrocławskiego, przyrodniego brata Łokietka. W 1373 i 1375 roku starał się zbrojnie zająć Gniewkowo i okoliczne ziemie. Janko z Czarnkowa pisał: „nie zaniechał napadów na Kujawy: spalił przedmieścia Inowrocławia i zewnętrzne bramy tego miasta, jak również wiele wsi na Kujawach, wielką moc łupu i jeńców do Złotorii uprowadzając”. Mimo że ten awanturnik nie mógł być brany poważnie jako kandydat do tronu, jego poczynania wprowadziły sporo zamętu na północy państwa i zaangażowały wojska królewskie.
Ludwik zrzekł się praw do Śląska i podjął starania o włączenie do Węgier podbitej przez poprzednika Rusi. W 1376 roku państwo polskie zostało najechane przez Litwinów. Rok później król podjął wyprawę odwetową. W tym niestabilnym okresie dochodziło również do wielu konfliktów wewnętrznych. Narastały antagonizmy między dzielnicami i stronnictwami. „Starsza królowa Polski” była krytykowana przede wszystkim za brak zrozumienia dla politycznych realiów i otaczanie się Węgrami. W 1376 roku doszło nawet do rzezi naszych bratanków, gdy sprowokowani Polacy „unieśli się wielkim gniewem na Węgrów i zaraz gwałtownie na nich uderzyli, zabijając każdego, kogo tylko ująć mogli, a nie oszczędzając ani płci ani wieku”. Po śmierci regentki monarcha wreszcie zaufał rodakom wuja Kazimierza: wyznaczył pięciu wielkorządców, którzy mieli sprawować władzę w Koronie.
Najważniejszym wydarzeniem rządów syna Karola Roberta w Królestwie Polskim był przywilej koszycki. Historycy nie są zgodni co do oceny tego aktu. Z jednej strony ograniczał on władzę monarszą i stał się podstawą dla dominacji szlachty w kształtującym się dopiero ustroju politycznym, z drugiej strony siostrzeniec Kazimierza Wielkiego według Jana Długosza zbierał w owym czasie dochody „jakich przed nim żaden z królów polskich dostatniej nie pobierał”. Nie ulega wątpliwości, że decyzja Ludwika nie była podyktowana zamiarem osłabiania monarchii, lecz chęcią zapewnienia sukcesji dla jednej ze swoich córek.
Jak Jadwiga Andegaweńska została królem Polski?
Król Węgier i Polski był dwukrotnie żonaty. Po śmierci Małgorzaty, córki cesarza Karola IV ożenił się z bośniacką księżniczką Elżbietą, z którą miał trzy lub cztery córki. Którą z nich zamierzał osadzić na polskim tronie? W pierwotnych koncepcjach urodzona w 1370 roku Katarzyna miała poślubić Ludwika Orleańskiego, syna francuskiego monarchy. Ludwik liczył być może, że przy poparciu Walezjuszy uda mu się odzyskać dla głównej linii Andegawenów władzę w Neapolu. Rozważane było również jej panowanie nad Wisłą. To właśnie Katarzynie polska szlachta złożyła przysięgę wierności w Koszycach w 1374 roku.
Rok młodszej Marii przeznaczony został Zygmunt Luksemburczyk, syn cesarza Karola IV. Układ w sprawie tego małżeństwa został zawarty w Wyszehradzie w 1373 roku. W tym samym roku na świat przyszła Jadwiga. W czerwcu 1378 roku doszło do jej zaślubin z Wilhelmem Habsburgiem. Symboliczna ceremonia stanowiła rodzaj umowy międzynarodowej.
Dynastyczne plany Ludwika Wielkiego skomplikowała śmierć Katarzyny w wieku ośmiu lat. Zgodnie z ostatnią wolą monarchy najmłodsza z sióstr miała objąć tron węgierski, natomiast Maria miała udać się do Krakowa. W lipcu 1382 roku król wymógł nawet od polskich starostów złożenie hołdu przyszłej władczyni. Siostrzeniec Kazimierza Wielkiego zmarł dwa miesiące później, 10 września 1382 roku.
Elżbieta Bośniaczka nie uznała woli męża i kilka dni po jego śmierci odbyła się węgierska koronacja Marii. Polska szlachta w listopadzie zadecydowała, że poprze sukcesję tej spośród sióstr, która zamieszka na stałe w kraju. Takie postawienie sprawy sprawiło, że unia personalna nie mogła być brana pod uwagę i dwa lata później, 13 października 1384 roku, Jadwiga została koronowana na króla Polski.
Najważniejszym źródłem opisującym panowanie Ludwika i Elżbiety w Polsce jest kronika Jana z Czarnkowa. Nie powinniśmy jednak brać za dobrą monetę opinii archidiakona gnieźnieńskiego dotyczącej panującego wówczas w kraju bezprawia. „Rocznik kujawski” wspomina, że władca był sprawiedliwym monarchą: „każdemu sprawiedliwość wymierzał i wymierzać nakazywał aby każdemu jego prawo służyło”. Szczególną opieką otoczył miasta. Największe korzyści osiągnął Kraków, który w 1372 roku uzyskał bezwzględne prawo składu, dające całkowity monopol handlowy i ogromne korzyści. Następca Kazimierza Wielkiego popierał również, kosztem kupców pruskich, dostęp polskich i węgierskich kupców do Rusi.
System rządów na odległość z pewnością nie był dobry. Nieobecność króla wywołała niepokoje w kraju, do których zapewne by nie doszło, gdyby przebywał w Krakowie. Okres andegaweński nie był jednak czasem niepomyślnym dla Korony. W latach siedemdziesiątych czternastego wieku nie wydarzyło się nic, co moglibyśmy ocenić szczególnie negatywnie. Gdyby siostrzeniec ostatniego Piasta na polskim tronie bardziej skupił się na polskiej polityce mógłby osiągnąć nad Wisłą znacznie więcej. Sprawując władzę w okresie przejściowym Ludwik Węgierski utrwalił zjednoczenie polskich ziem i zapewnił sukcesję dla swojej najmłodszej córki Jadwigi, która została znacznie lepiej zapamiętana i przeszła do historii jako zasłużona dla Polski kobieta-król.
Autorem tekstu Ludwik Węgierski: czy siostrzeniec Kazimierza Wielkiego zasłużył na niesławę? jest Piotr Bejrowski. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.