W połowie lutego sąd lustracyjny uznał, że Krawczyk został publicznie pomówiony o współpracę ze służbami specjalnymi PRL i są wszelkie przesłanki, by wszcząć jego autolustrację. Krawczyk sam o nią wnioskował; chce orzeczenia, że nie był agentem Wojskowej Służby Wewnętrznej, bo choć podpisał zobowiązanie do współpracy, to nigdy jej nie podjął.
Krawczyk powiedział, że do tej pory do sądu nie wpłynęły dokumenty z Instytutu Pamięci Narodowej na jego temat. Dodał, że w piątek rano IPN został zawiadomiony o terminie rozprawy.
W lutym prezydent odwołał Krawczyka, odpowiedzialnego w jego kancelarii za sprawy międzynarodowe, przyjmując jego wcześniejszą dymisję umotywowaną względami osobistymi. Krawczyk przyznał, że nie powiedział o sprawie Lechowi Kaczyńskiemu przy powoływaniu go na funkcję w kancelarii.
Obecnie prawo do autolustracji ma osoba pełniąca funkcje publiczne, która została "publicznie pomówiona" o związki z tajnymi służbami PRL (funkcja taka jak Krawczyka podlega lustracji).
15 marca - zatem w dzień po planowanym rozpoczęciu procesu Krawczyka - wchodzi w życie nowa ustawa lustracyjna, likwidująca Sąd Lustracyjny i urząd Rzecznika Interesu Publicznego. Niezakończone sprawy przejmą sądy okręgowe, właściwe dla miejsca zamieszkania lustrowanego.
ab, pap