– Akt oskarżenia wpłynął, nie ma terminu rozprawy – powiedział „Rzeczpospolitej” Michał Tomala, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie. Jak informuje gazeta, zachodniopomorski wydział Prokuratury Krajowej zamknął śledztwo i odesłał sprawę do sądu. Akt oskarżenia liczy 800 stron. Mechanizm wyłudzeń miał być rozbudowany i mocno zakamuflowany.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, kierowniczą rolę w grupie przestępczej zajmującej się wyłudzeniami mieli pełnić wysocy urzędnicy Ministerstwa Finansów Arkadiusz B. i Krzysztof B. „Jeden z oskarżonych byłych urzędników nie przyznał się do zarzutów, drugi częściowo” – czytamy w gazecie. W przestępcze działania miało być również zaangażowanych 20 innych osób.
Arkadiusz B. to bliski współpracownik Mariana Banasia z czasów jego pracy w Ministerstwie Finansów. Krzysztof B. dostał za jego urzędowania stanowisko wicedyrektora. Obaj mężczyźni pozostają w areszcie.
Co ustalili dziennikarze?
Jak pod koniec października „Rzeczpospolita” informowała, że Zachodniopomorski Wydział Prokuratury Krajowej w Szczecinie oraz Centralne Biuro Śledcze Policji od dwóch lat prowadzili śledztwo w sprawie wyłudzeń VAT dokonanych przez grupę przestępczą kierowaną przez wysokich rangą uczestników z Ministerstwa Finansów, wśród których jest dwóch podwładnych Mariana Banasia, który w tym czasie kierował resortem.
Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że grupa przestępcza wykorzystując fikcyjny obrót sztuczną biżuterią i tarcicą, miała wyłudzić 5 mln zł i usiłować wyciągnąć z budżetu kolejne 860 tys. złotych. „Mózgiem” całej operacji byli Arkadiusz B. oraz Krzysztof B. Prokuratura Krajowa przekazała, że są oni podejrzani o zorganizowanie i kierowanie grupą przestępczą mająca na celu wyłudzenie podatku VAT i udział w oszustwach podatkowych.
Do przestępstw miało dochodzić od listopada 2015 r. do sierpnia 2018 r. Oficjalnie w resorcie byli odpowiedzialni za ściągnie nieuczciwych podatników, piastowali w resorcie finansów ważne stanowiska – jeden z nich był szefem Krajowej Szkoły Skarbowości, którą powołał do życia Marian Banaś.
Szef NIK powiedział dziennikarzom, że jest zaskoczony zarzutami dla byłych urzędników. – W przypadku posiadania takich informacji w stosunku do dyrektora KSS, do takiej nominacji by nie doszło – podkreślił.
Oświadczenie Ministerstwa Finansów
Pod koniec października Ministerstwo Finansów wydało oświadczenie, w którym podkreślono, że „w Krajowej Administracji Skarbowej zatrudnionych jest ponad 60 tys. pracowników i funkcjonariuszy a jednostkowe przypadki zachowań niezgodnych z prawem zdarzają się w każdej organizacji”. Resort zaznaczył, że „właśnie w tym celu w KAS utworzono Biuro Inspekcji Wewnętrznej (rodzaj policji wewnętrznej), w którym pełnią służbę specjalistycznie wyszkoleni funkcjonariusze”.
„Zwracamy uwagę, że przed powstaniem KAS tego rodzaju komórka organizacyjna nie funkcjonowała ani w administracji podatkowej, ani w Służbie Celnej. Powołanie jej w strukturze KAS było związane z dbaniem o wysokie standardy i przejrzystość funkcjonowania nowej, skonsolidowanej administracji” – czytamy.
W komunikacie przekazano, że „zarówno Krzysztof B. jak i Arkadiusz B. w momencie zatrzymania nie sprawowali już stanowisk kierowniczych w resorcie finansów, ani nawet nie byli w nim zatrudnieni”. „Natomiast odwołanie Andrzeja S. ze stanowiska naczelnika urzędu skarbowego nastąpiło natychmiast po jego zatrzymaniu. Przestępstwa związane z wyłudzeniami VAT są skutecznie ścigane przez właściwe służby, w tym przez KAS” – zapewniono.
Czytaj też:
Spotkanie władz PiS z prezesem NIK. Wyrażono „oczekiwanie dymisji” wobec Banasia