– Nie byłem obecny przy porodzie i nie przecinałem pępowiny. Ja takich rzeczy nie uznaję, to nie jest atrakcyjny widok. Do niczego nikomu nie jest potrzebny – stwierdził Karol Strasburger. Przyznał przy tym, że obecnie jest zwyczaj, że ojciec tuż po narodzinach przejmuje dziecko i robi tzw. kangurowanie. – I to miało miejsce – zdradził.
Prowadzący program „Familiada” przyznał, że ze względu na liczne aktywności zawodowe nie jest w stanie cały czas pomagać żonie w opiece nad córką. – Ja ostatnio ciągle jestem w pracy. Nagrywam właśnie świąteczne odcinki „Familiady”. Nagrania są od rana do nocy, nie mam więc jak pomóc Małgorzacie, chociaż zwykle to robię. (...) Będę przewijał dziecko. Jestem odpowiedzialnym ojcem, który z przyjemnością będzie robił wszystko, co trzeba. Chociaż karmić piersią, oczywiście, nie będę – powiedział. – Narodziny dziecka to jest niebywały proces i człowiek w dojrzałym wieku przeżywa to inaczej, głębiej, poważniej... – dodał.
Czytaj też:
Hugh Grant odwiedzał Brytyjczyków w ich domach. Dyskutował o brexicie