Około godziny 4:35 wojewoda Wieczorek poinformował o wydobyciu spod gruzów kolejnych dwóch ciał. – Z tego co wiadomo, to są osoby dorosłe – zaznaczył. Dodał, że akcja będzie kontynuowana do momentu, gdy ratownicy będą już pewni, że w gruzowisku nie ma już nikogo.
Jak podaje Radio ZET, w akcji ratunkowej uczestniczy około 100 strażaków i ok. 50 policjantów, głównie z garnizonu w Bielsku-Białej oraz prewencji. Na miejscu pracuje prokurator, są też obecni policyjni technicy. – Praca i akcja jest w bardzo trudnych warunkach. Z jednej strony warunki atmosferyczne, dym, który utrudnia. Większość prac jest przeprowadzana ręcznie tak, aby niczego i nikogo nie naruszyć – tłumaczy cytowany przez RMF FM wojewoda.
Ze względu na możliwą obecność osób pod gruzami, nieczęsto używany jest sprzęt ciężki. Nadal uznawana jest za prawdopodobną wersja podana przez świadków, że w momencie wybuchu w domu mogło przebywać osiem osób. Pierwsze ciała znaleziono około godziny 1:30 – są to kobieta i dziecko.
Informacja o wybuchu gazu, do jakiego doszło w domu jednorodzinnym przy ulicy Leszczynowej w Szczyrku, została przekazana służbom w środę o godz. 18:30. Budynek całkowicie się zawalił. Jedna z mieszkanek przekazała służbom, że w momencie wybuchu w domu mogło przebywać osiem osób.
Jaka jest przyczyna tragedii?
Polska Spółka Gazownictwa poinformowała w nocy, że najprawdopodobniej przyczyną katastrofy w Szczyrku było „uszkodzenie gazociągu średniego ciśnienia podczas robót wykonywanych przez firmę AQUA System”. Jak przekazał w komunikacie rzecznik prasowy PSG Artur Michniewicz, roboty nie były wykonywane na zlecenie spółki gazownictwa i nie były nadzorowane przez specjalistów. „Powołano specjalną komisję, która zbada bezpośrednią przyczynę uszkodzenia gazociągu, wynik jej prac powinien być znany w ciągu doby od momentu rozpoczęcia prac ekspertów” – podkreślił rzecznik PSG.
Czytaj też:
Smog, który w kilka dni zabił 12 tysięcy ludzi. 67 lat temu Londyn spowiła toksyczna mgła
Wybuch gazu w Szczyrku