KPRM szukała specjalisty, który miał przygotować i przeprowadzić „symulacje strategiczne z zakresu obronności”. Za 249 600 zł brutto znalazła Wojciecha Zalewskiego i jego firmę „Taktyka i Strategia”. Jak wyjaśnia Interia, podobne symulacje to m.in. tworzenie scenariuszy dotyczących obronności kraju, często przy użyciu informacji niejawnych.
W rozmowie z portalem Zalewski przekonywał, że jego firma działa na rynku od 30 lat. – Robimy takie symulacje w zasadzie na całym świecie: od Waszyngtonu po Baltic Defence College, no... w różnych miejscach – mówił. Na stronie internetowej „Taktyki i Strategii” nie ma słowa o symulacjach i pracy dla wojska. – Nie chwalimy się swoimi zamówieniami. A pan się wszystkim chwali, co pan robi w życiu? Przygotowujemy dla wielu rządów – zapewniał.
Zalewski stwierdził, że 250 tys. to niewielka suma za symulację, ale „była jakaś tam konkurencja”. Tymczasem Interia pisze, że był on jedynym oferentem w przetargu. Rozmówcy portalu poprosili, by zaznaczyć w tekście ich śmiech. – Przetarg na prowadzenie analiz strategicznych dotyczących bezpieczeństwa narodowego to fatalne nieporozumienie – mówił gen. Stanisław Koziej. Jego zdaniem jest to zabawa za publiczne pieniądze.
Roman Polko ocenił sprawę ostrzej. Nazwał przetarg „absolutnym skandalem i marnowaniem pieniędzy”. – To 250 tys. zł wyrzucone w błoto, dobra symulacja będzie kosztowała więcej. Po co udawać, że się szkolimy? Ktoś będzie mógł zarobić, bo zrobi jakąś gierkę – mówił. – Jakieś żarty sobie robią – dodawał.
W tekście Interii zwrócono też uwagę na osobę reprezentującą KPRM z wygranym przetargu, płk Krzysztofa Gaja, wyrzuconego ze Sztabu Generalnego jesienią 2016 roku. Gaj oraz Zalewski były ekspertami w Narodowym Centrum Studiów Strategicznych, z którą MON zerwał współpracę, a którą „Fakt” oskarżał o powiązania z rosyjskim wywiadem. Co najdziwniejsze, poproszone o komentarz KPRM stwierdziło, że firma Zalewskiego „nie przygotowuje symulacji”. Skąd więc symulacja w nazwie przetargu? Odsyłamy do pełnego, obszernego tekstu Interii.
Czytaj też:
Onet o marnotrawstwie w PFN. Miliony za nieistniejące strony internetowe, wysyłanie maili, obiady