Akcja Tornister dla Aleppo została zainicjowana przez ks. Adama Mikulskiego z parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Sycowie. Akcję patronatem objęła Beata Kempa - ówczesna członek Rady Ministrów odpowiedzialna za sprawy dotyczące pomocy humanitarnej. W ramach akcji uczniowie mieli zebrać tornistry, które następnie miały trafić do dzieci z Aleppo. Z ustaleń Gazety Wyborczej wynika, że uczniowie z Dolnego Śląska zebrali kilkadziesiąt plecaków, jednak finalnie nie trafiły one do dzieci z ogarniętej wojną Syrii. Według dziennikarzy tornistry przez kilka miesiący leżały a miejscowym magazynie, a następnie zabrano je do jednego z kościołów w Sycowie.
Wszystko wskazuje na to, że część darów została w kościele zwyczajnie rozkradziona, zamiast do dzieci w Syrii zabrały je osoby związane z parafią - napisali przedstawiciele Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, którzy złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Co na to Beata Kempa?
Współpracownica premiera pisała wówczas, że skieruje sprawę do sądu w związku z naruszeniem dóbr osobistych i pomówieniem.
Reakcja prokuratury
Jak podaje portal Gazeta.pl, 17 grudnia rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Justyna Pilarczyk przekazała, że prokuratura prowadzi postępowanie w związku z pisemnym zawiadomieniem Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych dotyczącym możliwości popełnienia przestępstwa podczas akcji humanitarnej Tornister dla Aleppo. „Postępowanie to jest w toku, na bieżąco wykonywane są czynności procesowe w związku z zawiadomieniem. Z uwagi na wstępny charakter postępowania, z uwagi na jego dobro, nie można na chwilę obecną udzielić szczegółowych informacji na temat wykonywanych i planowanych do wykonania czynności procesowych w sprawie” - odkreśliła rzeczniczka.
Czytaj też:
Beata Szydło wróci na kampanię prezydencką? Może otrzymać ważne zadanie